Historii poszukiwań ciąg dalszy
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Nadal stoi czasem używany Marshall DSL401 (lubię go, acz ciężakawy żeby targać)
Kolega natomiast odsprzedał mi Laney Cub12
mały, lekki i głośny jak cholera
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
, na pół mocy kasuje perkusję
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
dość szybko łamie się mu dźwięk, ale to akurat lubię, bo nigdy nie gran ma czystym
Stratocaster brzmi na nim lepiej niż LP
próbowałem ,chcąc go ulepszyć, wymienić w nim głośnik na Jensena, ale niewiele to dało, więc wróciłem do fabrycznie zamontowanego HH.
Kupiłem go za psie pieniążki, więc niech sobie na razie stoi i służy, co wcale nie przeszkadza mi nadal szukać "tego jedynie słusznego" brzmienia.
Na razie chcę trochę pogrzebać w Fenderach, najchętniej starych. Kolega kupił Fend Champ (5W) z lat 70-tych i jest zachwycony.
Grałem na Kochu Studiotone (kolega ma) i dupy mi nie urwało. Inny kolega ma Fendera Blues Junior i nawet mi się tyłek nie zmarszczył
![Sad :(](./images/smilies/icon_sad.gif)
...
Natomiast miło wspominam Egnatera Rebel.. ale nie mogę go nigdzie dorwać, b. rzadko się pojawia, a o Tweeckerach nic nie wiem.