Postanowiłem zrecenzować jedną z moich ulubionych płyt
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Obrazek](http://1.bp.blogspot.com/_ZTInxdsRKgc/S-95NaeGFLI/AAAAAAAABmk/TESp9WdncOs/s1600/deep+purple+in-rock.jpg)
Mamy rok 1970. Początek dekady Gierka, złote late amerykańskiej demokracji,
czasy gdy nikt nie słyszał o internecie i dziewczyny w przedziale wiekowym
11-16 lat nie chciały być $łit@śne. Wtedy to na bulwarach zachodnich miast
królowały takie auta http://www.tqhq.ee/img/70boss302.jpg
a muzyka miała się równie dobrze
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
krążek, o którym napiszę co, nieco .
Muzycy
- Ian Gillan - wokal, harmonijka (niestety na tej płycie nic nie zagrał
![Sad :(](./images/smilies/icon_sad.gif)
- Ritchie Blackmore - gitara
- Jon Lord - instrumenty klawiszowe, organy
- Roger Glover - gitara basowa
- Ian Paice - perkusja
Lista utworów
1. Speed King
2. Bloodsucker
3. Child in Time
4. Flight of the Rat
5. Into the Fire
6. Living Wreck
7. Hard Lovin' Man
Tylko siedem utworów. Za to jakich!
Recenzja właściwa
Cóż mogę napisać o płycie, o której napisano już prawie wszystko? Dla fanów rocka to prawdziwy elementarz. Coś jak ,,Ala ma kota" dla przedszkolaków
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
- początek chaotyczny jak wykłady mojego pana od fizyki, Ritchie maltretuje swoją gitarę, wchodzi Lord ze spokojnymi "kościelnymi" organami i zaczyna się. Ian drze się jak nieboskie stworzenie, czyli to co tygryski lubią najbardziej
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
- Heavy metal w najczystszej postaci! Jazda trwa nadal, chłopaki nie tracą dynamiki;
- dla mnie najlepszy utwór w historii (no może po za Stairway to Heaven
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
-
aż chce się odlecieć z tymi szczurami
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
-riff, którego nie powstydził by się Tony Iommi z Blach Sabbath. Aczkolwiek na mnie ten kawałek nie zrobił tak piorunującego wrażenia jak inne na tej płycie.
- bardo fajny numer. Melodyjny riff, ciekawy tekst i to wejście Jona Lorda
- ostatni numer, galopujący rytm, cały czas chłopaki nie opuszczają, końcówka utworu to jakby powrót do początku płyty (cholerne Deja vu)
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
KONIEC.
Najlepsze 44 minuty w historii rocka dobiegły końca. Pozostaje tylko odtworzyć płytę ponownie i przeżyć to jeszcze raz!
Ocena (w skali 1-10): 11,5
PS. Zachęcam do pisania własnych recenzji. Ustosunkujcie się do moich wypocin.
A na koniec bonus!!!
http://www.deep-purple.net/grollywood/i ... -cover.jpg
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
To taki głupi żarcik. Na powagę przyjdzie jeszcze czas
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Z góry przepraszam, jeśli był już taki temat.