autor: Bandolier » kwietnia 28, 2006, 10:06 pm
Brzmienie zeppelina
Czytałem ostatnio artykuł Bartka Koziczyńskiego, który ukazał się w kwietniowym numerze Tylko Rocka z 1998. Jest to artykuł z serii 10 w skali Beauforta, tym razem właśnie o Led Zeppelin.
[Jeśli nie mogę cytować tu tego artykułu (po prostu nie wiem czy mogę), proszę usunąć ten post.]
Czytam m.in.:
"Zeppelini mieli wyjątkowego pecha do nienaoliwionego pedału stopy Bonhama. Jego skrzypienie najwyraźniej słychać w Since I've Been Loving You, skąd wyłoniło się po cyfrowym oczyszczeniu dźwięku (Plant: Za każdym razem, kiedy to słyszę, brzmi głośniej!). Doliczyłem się jeszcze co najmniej sześciu takich przypadkow (głównie na Houses Of The Holy)."
Z artykułu wynika, że wiele dźwięków, brzmień zeppelinów z nagrań studyjnych można określić jako uzyskane starymi domowymi sposobami.
"W przypadku When The Levee Breaks muzycy przeszli samych siebie. Numer rejestrowany był w wiktoriańskim domu Headley Grange w Hampshire przy użyciu ruchomego studia Stonesów. Podobno Bonham dostał wtedy nowy zestaw, oczywiście firmy Ludwig. Ustawili go w holu domu, na schodach znalazł się pojedynczy stereofoniczny mikrofon ... I chyba w tym momencie zaczął się heavy metal. Później - podobno - zwolniono jeszcze odrobinę nagrany już podkład, do którego w normalny sposób zaśpiewał Plant"
I jeszcze jeden domowy akcent:
"... The Ocean, gdzie na dodatek [do skrzypiącej stopy] słychać w 38 sekundzie drugiej minuty dzwoniący telefon"
Artykuł zawiera wiele innych ciekawych informacji.
Co Page wyczyniał, nie opisano, ale można przypuszczać że stosował nietuzinkowe (pewnie "domowe") rozwiązania.ia.