autor: olekblues » września 25, 2013, 9:36 pm
Przyznam się że w głębi duszy jestem zaspokojony tym iż dyskusja która nieśmiało wywołałem nie spełzła na manowce jak w wielu przypadkach, a zainteresowała tych którzy wiedza o czym mówią. Temat nie został wyczerpany do końca choćby z powodu małej ilości dyskutujących (o co teraz też ciężko), ale podstawowe kwestie zostały poruszone. Zgadzam się iż najlepszym miejscem sprzedaży płyt są koncerty (o które w dzisiejszych czasach tez niesamowicie trudno, o pieniążkach za nie nie wspomnę) a sprzedaż online powinna być tańsza niż w realu (tego nie mogę sobie zarzucić...są tańsze). Znam wartość tego co robię i mam nadzieję że nie przeginam z ceną za to co robię, a płyty które posiadam są zakupione legalnie ( z autografami, bo tylko taka płyta ma dla mnie wartość nadrzędną) i wiem że jeśli komuś podoba się to co robi dany wykonawca tak na prawdę cena nie gra roli...
Nie mówię tez o robieniu kasy na płytach bo to rzecz raczej absurdalna, lecz o zwrocie części zainwestowanej która pozwala na myślenie o nowym wydawnictwie.
Suma sumarum cieszę się że jestem przystojniejszy od Meyera, że zainteresowanie tym co robimy z Tomkiem jest (gorzej gdyby nie było), jestem też zobowiązany do podziękowań iż udało mi się ożywić nieco tę cybernetyczna przestrzeń zarezerwowaną na post o płycie Bluesferajny.
Chciałbym jeszcze tylko zwrócić uwagę na jedną rzecz. Kupując płytę, nabywając ją drogą legalną lub nielegalną, po koncercie, z sieci itd
nie możemy się do niej odnieść, ocenić, skomentować...od tego są takie miejsca jak to, wchodząc tutaj ludzie poszukują recenzji (wskazówek?) lub miejsca w którym sami mogą napisać kilka słów na jej temat...
Dziękuję tym którzy do tej pory wypowiedzieli się bo wiem czy i jak słuchali - to są także bardzo ważne rzeczy dla wykonawców, bo przecież nie ma lepszego recenzenta jak publiczność i słuchacze.