Od pierwszej do ostatniej minuty, nie mogąc przestać, słucham - oglądam - (cały czas zauroczony) "In session" Albert King & Steve Ray Voughan!
http://www.youtube.com/watch?v=gZB57b3lPQE
Mimo całej powtarzalności zgrywek, schematów - tu jest pot, krew i ...pasja, która wciaga mnie jak Jim Beam!
Jest też taki wykonawca: Peter Parcek, którego album "The Mathematics of Love" łykam w całości bez najmniejszego wyjątku. To trafia w 100% w mój gust - wiele chromatycznych skal, transowość, brud, prostota aranżacyjna... itp.!
Greg Koch ..., sorry, ale miało być o jednej jedynej! Zaznaczam tylko, że: W PORÓWNANIU Z WIELOMA UŻYTKOWNIKAMI TEGO FORUM MOJA KOLEKCJA PŁYT TO PIKUŚ! No, i starałem się - zgodnie z Twoją prośbą - nie pisać o okolicach bluesa!
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!