autor: lauderdale » sierpnia 24, 2012, 8:00 pm
Nie wiem czy jest lepiej czy gorzej. Znacznie wiecej czytam niz pisze.
Zawsze myslalem o tym miejscu jako o forum dyskusyjnym. Znaczylo to tyle , ze moglem tu spotkac zarowno ludzi interesujacych jak i denerwujacych.
Widzialem , ze nie wszyscy mnie polubia, ale tez gdy sie uderzylo w stol to nozyczki na bank sie odzywaly. Nie zawsze to brzeczenie bylo mile dla ucha, ale trafialy sie takie perly jak historyk Grzegorz Makus od ktorego mozna sie bylo dowiedziec tego czego wielu z nas mama i tata nie powiedzieli. I co z tego , ze to nie bylo o bluesie , ale warto bylo...
Nigdy nie czytalem wszystkiego , ale zabawne pogaduszki z Emdzi czy wymiany "uprzejmosci" z Wojtkiem mialy swoj urok. Nieraz cos tam skrobnalem, a potem potrafilem w nocy wstac tylko po to , zeby sprawdzic co tam dalej sie z tym dzialo.
Dzisiaj patrze na to wszystko troszke inaczej, przypomina mi to forum raczej taka cicha malomiasteczkowa biblioteke, cisza, spokoj, dosc spory wybor ksiazek ale pani bibliotekarka bardziej zainteresowana tym wlasnie zeby bylo cicho a juz nieco mniej upodobaniami czytelnikow, no bo skoro jeszcze przychodza to przeciez jest potrzebna i tyle jej wystarcza.
Jak ktos chce pokrzyczec albo jakies tam niepotrzebne dyskusje prowadzic to jest "kotlownia" albo niech w piatek do ramizy pojdzie to sobie tam da upust wybujalym emocjom.
No ... chyba wiem czego mi tu troche (bardzo) brakuje (mimo piecdziesiatki na karku)
chyba wlasnie emocji i to zarowno tych pozytywnych jak i negatywnych - przy zalozeniu odpowiednich proporcji.
Nie wiem czy jest lepiej czy gorzej ... jest inaczej.
Lauder Dale
...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.