Zupełnie niedawno wpadła mi w ręce płyta artysty ukrywającego się pod pseudonimem Teisco Del Rey. Wg tego co ustaliłem w internecie jest to nazwa japońskiej firmy produkującej w latach 50-tych i 60-tych gitary elektryczne na rynek amerykański. Sprzęt uznawany był za znacznie gorszy pod względem jakościowym od rodzimych, amerykańskich marek i modeli z Fenderem i Gibsonem na czele i miał opinię przeznaczonego głównie dla amatorów. Nie mniej jednak okazało się, iż obecnie gitary te, choć dostępne wyłącznie w komisach i na aukcjach od kolekcjonerów zyskały sobie licznych zwolenników , którzy po latach zaczęli cenić je za oryginalne kształty i możliwość uzyskania niepowtarzalnego oldschoolowego brzmienia.
Jednym z takich maniaków okazał się dziennikarz muzyczny z Zachodniego Wybrzeża USA (m.in. Guitar Player Magazine)-Dan Forte. Swój przydomek przybrał właśnie od jednego z modeli gitar Teisco i takiej to gitary użył do nagrania albumu pt. "The Many Moods Of" z 1992 r. Płytę wypełniają melodie charakterystyczne dla czasów, w których gitary te były w powszechnym użyciu, czyli głównie surf - i jungle-rockowe z pewnym odchyłem w kierunku bluesa. Jest to album stricte instrumentalny. Jedyne ślady wokalu przejawiają się w dzikich okrzykach lub melorecytacjach skandowanych na początkach, końcach lub w przerwach utworów, zgodnie z obowiązującą surf - rockową konwencją. Duch Dicka Dale`a i Duane` Eddy`ego obecny jest w niemal każdym dźwięku. Większość z zamieszczonych na płycie utworów to covery, ale jest też parę autorskich kompozycji, co dodaje jej powiewu świeżości. Wszystkie kompozycje wykonane są z werwą i wielką instrumentalną maestrią. Aż dziw bierze, że albumu tego nie nagrywał zawodowy, stale praktykujący muzyk. Oprócz tego zwrócić należy uwagę na stylowe brzmienie zachowujące ducha epoki, połączone ze współczesną produkcją muzyczną, która te stare kompozycje (np. The Wedge Dicka Dale`a z 1961 r.) czyni w pełni akceptowalnymi dla dzisiejszego słuchacza. Warto też zwrócić uwagę na stare i chyba już mocno zapomniane efekty gitarowe jakim jest np. tzw. guitorgan (połączenie gitary z brzmieniem organów hammonda), na którym oparty jest np. otwierający płytę utwór pt. "Ridin` The Wind".
http://www.youtube.com/watch?v=QmgjiUTFs3w
O tym, że albumu tego nie nagrał anonimowy amator świadczy też obecność znamienitych gości w osobach Jimmie`go Vaughana i Charliego Musselwhite`a, którzy wprowadzają ów stricte bluesowy pierwiastek, o którym wspominałem wcześniej.
Płyta, może nie dla każdego, ale dla wielbicieli dobrego, stylowego amerykańskiego grania na pewno tak.
Po nagraniu "The Many Moods Of" Teisco Del Rey (Dan Forte) nagrał w 1996 r. jeszcze jeden album pod może niezbyt zachęcajacym, lecz mile wprowadzającym w błąd tytułem "Music For Lovers" i wszelki słuch o nim zaginął. Nie wiem z jakich powodów.