Nie wiedziałam za bardzo, gdzie by ten temat założyć... Stwierdziłam, że może najlepiej tutaj?
Otóż nabyłam ostatnio drogą zakupna tę oto płytę:
Widziałam ją w tym sklepie z cztery razy, za każdym razem się rozmyślałam. Aż w końcu poczułam "tak, to jest ta chwila, wezmę tę płytę i jej posłucham!"
Oh, jak się teraz cieszę!
O zespole wiele nie napiszę, sama ich dopiero poznaję. Mogę jedynie podać linka do opisu artysty na allmusic: http://static.rateyourmusic.com/album_i ... 251078.jpg
... i dopisać kilka słów od siebie.
Allmusic podaje, że to pop/rock w stylu zydeco, roots rock itd... E tam, gadają
Zespół... bardzo bluesowy
Jak dla mnie, łączą oni blues z Nashville z country, rockabilly, zydeco i ... blues rockiem? Nawet są fragmenty, które pachną starym punkiem, takim bardzo rock'n'rollowym.
Słychać po panach, że są szaleni.
Wirtuozerii tam nie ma, ale ... tyle się dzieje!
Kolejny dowód na to, że nie trzeba być Vai'em ani Terrym Bozzio żeby wyśmienicie brzmieć (mówiąc po polsku: żeby wymiatać ).
No bo nie trzeba. Posłuchajcie sami - Bluerunners wciągają, interesują, porywają, naładowują pozytywną energią, popychają do tańca (noga to sama tupać zaczyna!) i brzmią wyśmienicie bez Vaii, Van Halenów i Popperów.
Proste CHŁOPSKIE granie dla ludzi, a nie komputerów i maniaków stwierdzających, czy utwór im się podobał na podstawie tego, na ilu funkcjach się opierał (więcej niż 4 to w końcu gańba) I wcale nie mówię, że jak się komuś nie podoba, to jest cyborgiem, czy coś - proszę mnie źle nie odbierać.
Polecam serdecznie muzykę Bluesrunners, zapoznanie się z tym wykonawcą - te dźwięki nawet mnie do tańca podrywają!