Na pierwszy ogien Penguin Cafe Orchestra i ich debiut, czyli: Music From the Penguin Cafe. Muzyka z wyjatkiem jednego utworu instrumentalna. Jakies dziwne polaczenie ni to klasyki z czyms co od biedy mozna uznac za muzyke dla dzieciakow. Chwilami wrecz sielankowo, czasami niezly mlyn awangardowy. Na upartego mozna to nazwac mieszanka ambientu z neoklasyka. Skrzypce, wiolonczela, ukulele, elektryczny fortepian, gebofon a do tego elektryczna gitara i uroczy wokal w jednym z numerow. Jest w tej muzyce jakas basniowa nierealnosc. Lojalnie uprzedzam, ze zwykle jest cicho i nie ma tzw lojenia
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)