Ginger w rzadko spotykanym stanie wyciszenia, ale z nieodłącznym papierosem
Ginger w normalnym stanie
Peter Edward Baker urodził 1939.08.19 w Lewisham, płd.-wsch. dzielnicy Londynu. Pół krwi Irlandczyk. Imię Ginger pojawiło się nieco później i pochodziło od jego rudych włosów.
Jako nastolatek uwielbiał jeździć na rowerze i wcale nie zajmował się muzyką. Pierwszy instrument, jaki wpadł mu w ręce, był trąbką. Grywał w zespole wojskowym, gdzie zachwycił się grą perkusji i militarnymi rytmami.
Ściganie się na rowerze dało mu siłę mięśni w nogach, co później przydało się w grze na perkusji.
Gdy zniszczył swój rower, to stanął przed dylematem, kupić nową wyścigówkę czy zestaw perkusyjny. Ten drugi był tańszy. I chyba dobrze wybrał.
W 1956 roku decyduje się na zawodową karierę muzyka. Dość długo ciągną się za nim kłopoty ze znalezieniem pracy, gdyż albo mu się nie podoba, albo wyrzucają go za niezwykły temperament podczas gry.
Przełomowym dla młodego perkusisty było spotkanie z innymi koryfeuszami bluesa, jazzu i rocka: spotkanie to przesądziło nie tylko o historii brytyjskiego rocka, ale także wyznaczyło koleje życia i kariery dla wybitnych, artystycznych indywidualności. W kręgu tym znaleźli się m. in. John Mayall, Jack Bruce, Alexis Corner, Graham Bond.
Po grze w Alexis Korner's Blues Incorporated i Graham Bond Organization nastąpiło to, co wszyscy doskonale znają: Cream i Blind Faith.
Po rozpadzie Blind Faith Ginger Baker zwrócił się ku muzyce afrykańskiej połączonej z jazzem, bluesem i soulem. Skupił wokół siebie garstkę instrumentalistów murzyńskich Baker chcąc spróbować, jak to zabrzmi. Początkowo mieli zagrać dwa koncerty. Tymczasem prasa i wytwórnie płytowe zwietrzyły kontynuację The Cream i Blind Faith ruszając do boju. Nieoczekiwanie dla samych muzyków widownia bardzo ciepło przyjęła afrykańskie eksperymenty Air Force. Afrykański jazz-rock spodobał się szczególnie w wymiarze koncertowym, stąd pierwszy album zawierał muzykę na żywo. Oprócz kilku instrumentalistów perkusyjnych, Ginger zgromadził w swoim zespole m.in. gwiazdy jazzu (Phil Seaman, Graham Bond), dwóch członków Blind Faith (Steve Winwood, Ric Grech) oraz muzyków chwilowo nieczynnego jazz-rockowego zespołu Traffic (Chris Wood, Steve Winwood).
Pierwszy album uderzał świeżością brzmienia i wszyscy zgodnie uznali, że eksperyment udał się i powinien być kontynuowany.
Nieoczekiwanie - na drugiej płycie - Air Force poszli w trochę innym kierunku - w kierunku soulu. Być może wpływ na to miała gruntowna zmiana muzyków którzy nagrywali drugi album, a może Baker chciał szukać inspiracji w bardziej współczesnej muzyce afrykańskiej. Faktem jest, że grupa nie wytrzymała narzuconego przez siebie eklektyzmu stylów muzycznych i zwinęła żagle po roku działalności. Nie powstrzymało to jednak Gingera Bakera przed kontynuacją afro-rocka, ale już pod innymi szyldami. Pojechał samochodem do Nigerii, zbudował studio i rozpoczął nagrania z muzykami plemienia Yoruba. Tak narodziły się eksperymentalne zespoły pod nazwami: Drum Choir, Salt, Africa '70.
Bardzo polecam (o ile wiem, to Ojciec Redaktor także
) płytę nagraną z Fela Kuti - wielką osobowością muzyki afrykańskiej.
Ginger to unikalna postać w historii rocka. Jego żywiołowy styl przełamywał wszystkie bariery, choć jedni go za to wielbią, inni mniej. Do historii rocka przeszły jego 20-minutowe solówki perkusyjne. Grał jak szaleniec i wdawał się emocjonalnie w każde uderzenie pałeczką. Pałeczki wykorzystywał także do wskazywania swojego stosunku do ludzi i rzucał nimi np. w policjantów. Nie potrafił pić piwa i grać jednocześnie, ale odrabiał straty między utworami. Zażywał duże ilości narkotyków i z tego powodu każda jego dłuższa nieobecność była źródłem plotek o jego śmierci.
W latach 60-tych był czołową postacią brytyjskiej sceny rytm and bluesa i jazzu. Nigdy nie dostawał wskazówek jak ma grać. Aranżacje zawsze robił sam. Ciągle rozwijał swój zestaw perkusyjny i jego brzmienie. Jako pierwszy zaczął grać z dwoma bębnami basowymi. W okresie Blind Faith zaczął wzmacniać dźwięk perkusji przy pomocy mikrofonów. Wykorzystywał timpani, zestaw perkusyjny w którym wszystkie bębny (zwykle 4) stoją na gruncie na tej samej wysokości. Wykorzystywał także wiele instrumentów perkusyjnych rodem z Afryki, unikalnych nie tylko z nazwy. Obecnie jego gra na perkusji jest w dużym stopniu ograniczana przez artretyzm kolana.
No i udało mi się znaleźć zdjęcie bez papierosa