autor: olekblues » maja 9, 2008, 6:56 pm
A co z tymi facetami (i nie tylko pewnie), którzy grają sobie na ulicy, nie są muzykami, nie pokończyli szkół i graja po swojemu. Zdarza się że warsztatowo są lepsi od niejednych "muzyków', zarabiają rzuconym groszem, czasami pociskają za piwo, lub za dobre słowo. Mają swoje zawody, pracują, a grają lub śpiewaja bo to lubią, i kochają. Naturszczyki bo o nich tutaj mówię, to artyści czy nnie?
Czy moga kasowac pieniążki za to swoje granie?
Czy tworzenie własnych kompozycji i kasowanie, by móc sobie kupić lepszą gitarkę czy harmonijkę to "grzech" w ich przypadku?
Czy lepszy tekst od "zawodowego' tekściarza, czy od takiego samoroba?
Pytań ciśnie mi sie do głowy w tym temacie rzeka, a przecież chyba każdy przy zdrowych zmysłach nie odrzucił by zapłaty za coś co zrobił, wykonał, bez względu na to czy jest "muzykiem", "artystą", czy też nim wcale nie jest.
Jeśli ludzie chca za to płacić niech płacą i basta.
Dawanie siebie za "darmo" należy tylko dla tych którzy kochaja bardziej innych niż siebie, i nie ma to nic wspólnego z zabawą.