Obiecałem - niech więc będzie. Oto początkowy fragment rozdziału o sercowych perypetiach Claptona. W dalszej jego części będzie o Sheryl, ale najpierw początki, mam nadzieję, że kogoś zainteresują.
...Czy kochałeś kobietę, ale tak mocno, żeby aż zatrząść się z bólu? Czy kochałeś kiedyś kobietę. Ani przez chwilę nie zapominając, że należy do twego najlepszego przyjaciela – śpiewał Clapton w piosence „Have You Ever Loved A Woman?”, piosence która posłużyła za tytuł rozdziału w którym postaram się opisać skomplikowane życie uczuciowe bohatera tej książki.
W świecie show-businessu, a zwłaszcza w świecie rocka, krążą legendy, mniej lub bardziej sprawdzone o pięknych dziewczynach, które jak piękny wianuszek kwiatów otaczają sławnych muzyków rock’n’rollowych. „Groupie” – to słowo oznacza dziewczynę, która choćby tylko z chęci otarcia się o sławę, swój czas i swoje wdzięki ofiarowała wokalistom, muzykom, czasem tylko ich „roadies”, pracownikom technicznym, którzy jeździli wraz ze znanymi artystami po świecie i jak się udało, zamiast nich korzystali z życiowych uciech. Wystarczy posłuchać opowieści o samolocie wożącym grupę „The Rolling Stones” w Ameryce, przeczytać skandalizującą książkę Lewisa o „Led Zeppelin” lub też Jerry’ego Hopkinsa o Jimi’m Hendrixie, bądź też wspomnienia Erica Burdona.
Niedotrzymywanie małżeńskiej wierności, liczne przygody eortyczne, przekazywanie sobie uroczych dziewcząt, nie zawsze jednak zaliczanych do kategorii „groupies”, to pewnie jeden ze stałych elementów życia gwiazd rock’n’rolla. Tak również można by sądzić czytając plotkarską prasę, opisującą wiele romansów choćby słynnego Micka Jaggera, którego na początku lat dziewięćdziesiątych łączono w parę z modelką Carlą Bruni. Węszący wszędzie reporterzy spotykali ją wcześniej z Claptonem i Donaldem Trumpem. Sam Clapton zresztą dostroił się do tej swoistej mody na zmiany partnerek, kiedy porzucił swą wymarzoną Pattie dla młodszej o siedem lat włoskiej modelki - Lori Del Santo.
Ale zacznijmy od początku.
Pierwsza szkolna miłość Claptona nazywała się Sandra Ploughman. ...Lecz Eric wcale nie był typem Romea – wspominał jego przyjaciel z dzieciństwa Guy Pullen. Kiedy Eric zamieszkał w Londynie, kręciło się wokół niego sporo dziewcząt. On był wtedy jednak bardzo nieśmiały i z żadną z młodych ślicznotek, które widywano w jego towarzystwie nie łączyło go nic więcej niż tylko znajomość. Za pierwszą poważniejszą towarzyszkę życia naszego bohatera można dopiero uznać modelkę – Charlotte Martin. Eric poznał ją już jako gitarzysta tria „Cream”w słynnym londyńskim klubie „Speakeasy”. Byli ze sobą prawie przez trzy lata, choć trudno jednoznacznie powiedzieć, że była to miłość. Bo Charlotte porzucił dla – Cathy James, jednak i ten związek nie trwał długo, gdyż pewnego dnia w domu George’a Harrisona w Esher zobaczył dziewczynę, która zrobiła na nim wielkie wrażenie. ...Wiele razy bywałem w Esher i za każdym razem spędzałem miłe chwile z Pattie i George’m. Za każdym razem jednak, kiedy wracałem do swojego domu odczuwałem ogromną pustkę, wiedziałem że nigdy nie spotkam takiej kobiety jak ona, tak pięknej i tak doskonałej istoty... Sprawa od razu wydawała się z góry przegrana. ...Nikt przy zdrowych zmysłach nie zakochuje się w żonie Beatlesa – wspominał Eric – a mnie się to przydarzyło. Moja miłość do Pattie zaczęła się pierwszego dnia, kiedy ją zobaczyłem i wzrastała skokami, coraz bardziej i bardziej...
Zanim jednak Eric zdał sobie sprawę z szalonej i niebezpiecznej miłości do Pattie, w jego życiu pojawiła się inna dziewczyna. Nazywała się Alice Ormsby-Gore.
Poznali się na przyjęciu w „Glebe Place” w listopadzie 1968 roku. Alice była młodszą córką Lorda Harlecha, byłego ambasadora Wielkiej Brytanii w USA. ...Ona była odskocznią, kiedy snułem plany jak zdobyć Pattie. Mimo to było nam ze sobą dobrze. Alice rozumiała mnie bardzo dobrze, ja ją też. Staraliśmy się być razem szczęśliwi. Istniała między nami bardzo dobra więź, mimo że ona wszystkiego się domyślała. Ja o tym też wiedziałem, bo Alice była bardzo inteligentną dziewczyną... Kiedy po przyjęciu poszła do domu Erica wraz z częścią towarzystwa, poczuła, że jest w nim zakochana. ...To była miłość od pierwszego spojrzenia... Alice poznała Erica, gdy miała zaledwie 17 lat. ...Na początku nie wiedziałam o co chodzi, zakochałam się w Ericu. Myślałam wtedy, że z wzajemnością. Mój młody wiek nie pozwalał mi racjonalnie przeanalizować sytuacji i możliwości... Mimo jednak młodego wieku, Alice zdecydowała się zamieszkać razem z gwiazdą rocka. Prawdę odkrywała powoli. Najpierw kiedy Clapton zaczął romansować z Paulą Boyd. To był tylko wybieg, obawiając się bowiem, że ktoś dostrzeże jego uczucie do Pattie, Clapton zdecydował, że będzie spotykał się z jej młodszą siostrą. Dzięki temu mógł mieć okazje do częstszych kontaktów z ukochaną, a nikt – jak sądził – nie będzie domyślał się prawdy. ...Paula Boyd to było coś w rodzaju surogatu, zastępstwa Pattie w moich myślach... Alice jednak zareagowała bardzo szybko, wyprowadziła się z Hurtwood Edge, domu Claptona. Przygoda z Paulą trwała jednak tylko dwa tygodnie. Opuściła Claptona, kiedy domyśliła się jak jest naprawdę. Było to po tym, jak Eric odtworzył jej taśmę z próbną wersją piosenki „Layla”. Paula bardzo szybko zrozumiała o co w tej piosence chodzi i spakowała się.
Alice zaczęła odwiedzać Claptona w jego domu coraz częściej od początku 1969 roku, w marcu ostatecznie zamieszkała u niego. Kiedy jednak Eric zaczął spotykać się z Paulą Boyd - wyprowadziła się. Powróciła w marcu 1970 roku. Miała wtedy 17 lat, on 25. Bardzo szybko jednak stosunki Erica i Alice znów się popsuły. Często dochodziło do sprzeczek i gwałtownych kłótni. W kwietniu Alice wyjechała na wakacje do Izraela i wtedy do domu Claptona wprowadzili się muzycy zespołu „Derek & The Dominos”. Rezydencja gwiazdy rocka zamieniła się w muzyczną komunę. Pod nieobecność Alice, Eric zaczął spotykać się z Pattie. Mimo, że była wtedy jeszcze żoną Harrisona, parę razy przyjechała do Claptona domu. Ale jesienią 1970 do rezydencji Erica znów powróciła Alice. Zajęła się domem, robiła zakupy, sprzątała, gotowała. I doprowadziła do tego, że muzycy z grupy Claptona opuścili jego dom. ...Często jeździliśmy do Londynu, spędzaliśmy weekendy u Rose. Do jej domu nie było zbyt daleko. Eric czasem grał u niej w ogrodzie w badmintona. To wcale nie było tak, że tylko siedzieliśmy z Ericem w naszym domu i jedynie razem szprycowaliśmy się. Wtedy jeszcze uważaliśmy na siebie – wspominała Alice – A kiedy Eric zakochał się w Pattie, otwarcie mi o tym powiedział. Przegrał mi też utwór, który dla niej napisał. Później jednak, coraz rzadziej o tym mówił. Sądziłam więc, że to koniec miłości do Pattie.... ...Między mną a Alice była dobra relacja. Ona dobrze mnie rozumiała, a ja - ją. Staraliśmy się być ze sobą szczęśliwi. Trudno byłoby ten związek nazwać miłością, bo przez ten cały czas psychicznie związany byłem z Pattie. I chociaż fizycznie byłem wtedy z Alice, cały czas myślałem jednak o Pattie. Moja miłość do niej zaczęła się od pierwszego dnia, kiedy ją ujrzałem i bardzo szybko wzrastała...
Właśnie wtedy zaczęła się historia Erica z heroiną. ...Początkowo absolutnie zdawałem sobie sprawę z tego co robię, dokąd zmierzam, wcale nie leżałem w łóżku przez cały dzień po zażyciu heroiny... Alice pamiętała, że często zdarzało się, iż Eric całymi dniami grał na gitarze - Dość często także jeździliśmy do Londynu, w weekendy zaś do domu Rose i wtedy Eric grywał w badmintona w jej ogrodzie...
Alice i Eric byli ze sobą przez pięć lat. ...Trzy z nich spędziliśmy w heroinowym śnie. Nie mogę przyznać, że komunikowaliśmy się we wszystkich sprawach – wspominała Alice – a raczej tylko w jednej, związanej z narkotykami...
Córka piątego barona Harlech Alice Ormsby-Gore zmarła w 1995 roku w łóżku, w domu pomocy społecznej w Bournemouth, jak zwykła ćpunka. Paradoksalnie, krótko po tym, jak dzięki pomocy Claptona zaczęła żyć niemal normalnie.