Miodzio
. Klimaty rzeczywi?cie lekko beatlesowskie, ale zero w tym manierycznego brit-popu a'la Oasis - raczej s?ycha? dalekie echa solowych poczyna? Lennona, Mc Cartneya (z Wings) i Harrisona, oraz uk?on w stron? takich gigant?w, jak the Moody Blues, czy nawet ELP (?ojezu, te klawisze, zw?aszcza w "The Only Chance" - cudo
). I wszystko w jakiej? takiej sennej, lekko "Parsonowskiej" atmosferze - do tej pory w Polsce tylko Roberta Amiriana (i to te? nie zawsze) kojarzy?em z takim graniem...
Zazwyczaj g?osuj? w Bisli?cie kierowany szeroko pojmowanym "patriotyzmem lokalnym", czyli po prostu na znajomych
, teraz macie m?j g?os
na pewno. Na "The Only Chance" w?a?nie - zapuszczam sobie pi?ty raz i nie mam do??
(z czym mi si? ten gitarowy wst?p kojarzy? mam! - z "Band On The Run" Wings?w, ale to, bro? Bo?e, ?aden zarzut o plagiat, tym bardziej, ?e dalej jest zupe?nie inaczej).
Naprawd?, Staszczyk & co. zrobi? mi baardzo mi?? niespodziank?, a tym samym przyznaj? si? ze skruch?, ?e nigdy Ich wcze?niej nie s?ysza?em
... Ale nadrobi? zaleg?o?ci. Warto
.
Pozdrawiam - Eon (ca?y czas pod wra?eniem).
PS. To akurat m?j setny post
- ciesz? si?, ?e dzi?ki muzie Staszczyka i Sp??ki mog? w sobie zawrze? tak pozytywn? tre??
.