Yaniu pisze:...
- Pamięci Skiby – Tioskow, Dudek, Kozioł, Kisiel, Kaczyński - ciekawe co też chopy kombinują -
jadę
KASA CHORYCH - No i wykombinowali, nawet nie wiem jak to ująć w treści. Myślałem, że coś się stało jakiś problem techniczny, a tu koniec. 3 (słownie: trzy) utwory i czwarty na bis dla Pani Basi z 8 rzędu -
"Chcę Cię Kochać". Utwór
"Jak nas gonili ..." idealnie wprowadzał w atmosferę wydarzenia a tu taki klops. Konferansjer użył słowa suport
ja tam myślę, że listek figowy 34 edycji. Brzmienie jak przystało na suport, suportowe.
Ventus BB Świetnego mają bębniarza. Wokalista fajny głos ale image sceniczny bllllleeee. Sprawny show. Jakoś nie uległem i nawet wiem dlaczego, gitarzysta skutecznie zagłuszał klawiszowca co raz sobie podkręcając gałkę volume, choć to nie grzech to przynajmniej mógł przestawać grać jak "kolega od białych i czarnych" miał swój czas. Basista (widać szef) gdyby nie kierował poziomem dynamiki byłby to koncert rockowy. W sumie porwali publiczność więc tylko pogratulować.
Blues Harp Explosion i tu się zaczęło dziać
.
Giles Robson Band jedna sekcja dla wszystkich harmonijkarzy. Jak się później okazało, jednak to był
Bili Branch Band. Co do treści:
Pan
Giles R bardzo nie czytelne brzmienie instrumentu, repertuar oparty na jednej stylistyce rytmicznej w podobnych tempach i dynamice.
James Harman vel
"I'm drunk" yee wreszcie słyszę i oto pojawił się
Blues. Jakoś nie przeszkadzało mi małe zróżnicowanie repertuaru a to za sprawą maestrii w posługiwaniu się instrumentem tzn. selektywnym prowadzeniu lini melodycznej i operowaniu dynamiką. Nawet był jeden utwór jako odstępstwo od shuffle, aż klasnąłem i chyba byłem jedynym na sali.
Bili Branch i przejęty Band i nagle sekcja zaczęła grać jakby była z innego świata. Dla takich koncertów warto ruszyć d... . Zróżnicowanie stylistyczne, doskonałe operowanie dynamiką, selektywność. Zabawa na scenie po za nią oraz z publicznością.
Klub Fama jam session z
Firebones. Z ciekawości odkupiłem bilet. Fajne miejsce
. Cóż posłuchałem trochę żywiołowego rockabilly (chyba na SBF ich słyszałem) i do domu.
Przyjechałem na symboliczny koncert
Kasy Chorych dla
Ryszarda Skiby a okazało się, że na
[b]Bili Branch i przejęty Band od Gilesa[/b]
Różnie bywa w życiu, byłem pierwszy raz na
Jesieni z Bluesem i chyba nie ostatni. Na
Rawie Blues też byłem w 88 i też cały czas jadę. Więc wszystko przede mną