autor: rocken » grudnia 5, 2016, 12:22 pm
"Ole, Ole, Ole"
Trochę obawiałem się, że to będzie kolejna "koncertówka". A tu nic z tych rzeczy. Opowieść z świetnymi zdjęciami podróżniczymi, elementami politycznymi, społeczno-socjologicznymi, życiem muzyków w trasie i tym co powoduje, że wychodzi się z sali kinowej z przysłowiowym bananem na twarzy - energia i poczucie humoru jakim epatują Stonesi.