autor: rocken » lutego 14, 2017, 1:29 pm
Shaun Booker
Występ wokalistki bardziej podobał mi się niż w pierwszym kontakcie płyta „Blue Plate Special” nagrana z Sean Carney’em, do której przez dłuższy czas nie mogłem się przekonać. W kilku utworach na tym wydawnictwa śpiewa z manierą, która mnie odrzuca. Na koncercie brzmiała dużo przyjemniej bez wyświechtanych manier i egzaltacji skalowych. Mieszanka soulu, r’n’b, funky, wszystko podane w bezpretensjonalny sposób, taki muzyczny „laid back”. Repertuar koncertu z tego, co jeszcze pamiętam, to przede wszystkim utwory z płyty nagranej z Sean Carney Band. Kilka numerów ma spory potencjał radiowy, bo jest trochę dość chwytliwych melodii.
Sugaray Rayford Band
Wykonawca, który zrobił na mojej pierwszej „Jesieni z Bluesem” największe wrażenie. Byłem bardzo ciekaw jak tym razem będzie to wyglądało. Zespół jest w znakomitej formie. Sekcja rytmiczne to fabryka groove’u. Ralph Carter i Lavell Jones w tym bandzie są jak walec. Zresztą to głównie też odróżniało ten koncert od poprzedniego. Repertuar zaprezentowany na ostatniej Jesieni z Bluesem to dobrze naoliwiona maszyna soulu, r’n’b i funky, w takim potężnym zespołowym wykonaniu. Zespół, który bez żadnych kompleksów może zagrać duży stadionowy koncert. Podczas pierwszej ich wizyty zaprezentowali się od strony bardziej kameralnej i bliższej korzeniom bluesowym. Gino Matteo też pokazał się od trochę innej strony. Grał głośno i epatował dużo szybkimi pasażami i przebiegami przypominającymi momentami trochę taki gitarowy shred. Choć wszystko w granicach dobrego smaku, konwencji i tradycji soulowo-r’n’b.
Lider kapeli Sugaray Rayford wystąpił tego dnia będąc chorym, z gorączką i przeziębieniem. Widać było, że nie czuje się swobodnie, jednak najbardziej zawiódł przy tym występie akustyk, który zupełnie nie reagował na to, co było słychać ze sceny. Kapela brzmiała głośno, dość selektywnie, ale wokal był zupełnie schowany. W pewnym momencie sam Sugaray Rayford zaczął się tym irytować i zwracać uwagę do obsługi sceny. Strasznie jakoś niemrawo to wyglądało, coś tam poprawili, ale w sumie cały koncert nagłośnienie wokalu Rayforda było źle ustawione.
_____________________
Generalnie moja trzecia „Jesień z Bluesem” i kolejna, po której jestem kontent i już czekam na tegoroczną edycję. Liczę na gwiazdy z podobnej półki, może bez powtórek, bo jest jeszcze wielu znakomitych wykonawców, których wydaje mi się warto byłoby zaprosić na ten festiwal.
_____________________
THE END