autor: lech » stycznia 18, 2015, 10:29 pm
Planowano, że zespół wypożyczy samolot Jerry’ego Lee Lewisa, jednak w ostatniej chwili w wyniku niedopatrzenia nie doszło do podpisania umowy. Wynajęty w zamian za 100 tys. dolarów Convair CV-300, był w gorszym stanie technicznym ale według inżynierów zajmujących się jego konserwacją, zdatny do bezpiecznego i spokojnego lotu. Dodatkowo żeby przekonać do niego zespół, maszyna paradowała z olbrzymią nazwą zespołu na dziobie. W drodze z Lakeland na Florydzie do Greenville w Południowej Karolinie, samolot mocno hałasował a prawy silnik kilkakrotnie stawał w płomieniach. Dwaj piloci mocno bagatelizowali problem zapewniając, że nic się złego nie dzieje a wszystko jest pod całkowitą kontrolą. Przed startem każdy z muzyków czuł coś niepokojącego coś, co nie pozwalało wejść na pokład. W licznych wspomnieniach tych co przeżyli i tych co widzieli ich przed odlotem, przewija się motyw niepokoju i niepewności wręcz strachu przed wystartowaniem z lotniska.
Dziewięciu członków zespołu, trzynastu techników i reporter telewizyjny Bill Sikes weszli do samolotu i w trakcie podróży próbowali nie myśleć o widoku armii mechaników z marsowymi minami, majstrujących coś przed startem przy każdej możliwej części ich środka transportu. Wspomniany prawy silnik gdy przestał pracować, został całkowicie odłączony od przewodów paliwowych a całą zawartość paliwa (około 1500 litrów w momencie startu), postanowiono przekazać do sprawnej turbiny. Przy próbie wykorzystania rezerw z innych zbiorników okazało się, że są one puste. Piloci nie byli świadomi, że dostarczenie zbyt dużej ilości paliwa do jednego tylko silnika spowoduje wzmożone spalanie mieszanki i tym samy zabraknie jej do dalszego lotu. Gdy odkryto ten fakt, jeden z pilotów z bladym obliczem opuścił kokpit i zakomunikował pasażerom, ze z powodu braku paliwa i braku bliskości jakiegokolwiek lotniska, będą zmuszeni awaryjnie lądować na pobliskich bagnach.
W ciągu kilku minut od zgłoszenia Kontroli Powietrznej Houston kłopotów, samolot zniknął z radaru a znajdował się zaledwie dziesięć minut od miejsca docelowego w Baton Rouge. Około siódmej wieczorem 20 października okoliczni mieszkańcy ujrzeli nisko lecący obiekt a po chwili usłyszeli potężny łomot miażdżonej stali. Samolot przez dziesiątki metrów ocierał się o czubki drzew a następnie z całym impetem uderzył nosem w ziemię. Po kilkunastu sekundach ciszy, powietrze przeszyły jęki i wołanie o pomoc tych, którzy uszli z życiem. Pomoc, która ze względu na ciężki teren, docierała mozolnie, zastała na miejscu obraz potężnej tragedii i widok tak traumatyczny, ze wielu ratowników po latach wspominali te obrazy ze łzami w oczach.
Na miejscu życie stracili: Ronnie Van Zant, Steve Gaines, jego starsza siostra, która wokalnie wspomagała zespół, jeden z asystentów technicznych oraz dwaj piloci feralnej maszyny. Pozostali, którzy uszli z życiem, w stanie ciężkich obrażeń trafili do lokalnych szpitali. Zespół w zmienionym składzie reaktywował się blisko dziesięć lat później ale fatum i nieszczęście wciąż wisiało nad muzykami a wypadki samochodowe z ich udziałem nie pozwalały zapomnieć o ich wielkiej osobistej tragedii.
Płyta „Street Survivors” była ostatnią w oryginalnym i niepowtarzalnym składzie (nie licząc Eda Kinga, który został zastąpiony przez Gainesa). Pierwotnie jej okładkę tworzyły płomienie z których wyłaniał się Lynyrd Skynyrd. Po katastrofie lotniczej wytwórnia zastąpiła je czarnym tłem.