ja nie jestem w stanie wyróżnić żadnego koncertu, wszystkie miały jedną wadę ...za krótkie.
Nadrobiły to wspaniałe jamy , na których Was nie było? A tam się dzieją rzeczy których na żadnym koncercie nie zobaczycie, nie usłyszycie.
tyle powiem o genialnej muzyce, no może pozwolę sobie zauważyć, że tym razem nasi nie odstawali ani na krok o tych z USA.
Andrzeju nie wiem dlaczego uważasz że JImiway łapie drugi oddech, wg mnie łapie go od 7 lat
tzn od pierwszego mojego razu.
Powtórzę się , klimat niepowtarzalny... na czym to polega?
Może opinia jednego z fanów po koncercie Carlosa - "Jarek te jego smaczki tylko tu możliwe, gdzie indziej połowa tego nie usłyszy" ... chyba dużo w tym racji, tak jak tu nigdzie nie potrafię zatopić się w muzyce i tylko w muzyce. Już gdzieś napisałem , twardy dysk wyłączony, głowa nastawiona tylko na odbiór.
A do tego można zaliczyć również sobotni spacer po niezwykle urokliwym Ostrowie, którego pewnie nigdy bym nie poznał gdyby nie JIMIWAY.
Ben ogromne dzięki za tę ucztę słuchowo-duchową.