autor: bluesman1 » czerwca 6, 2014, 9:51 am
Trwa odsluch alternatywnych wersji do ,,dwojki"- jest niezle choc szalu nie robi poki co. Dzwiek - zajebiaszczy! Cieple, analogowe brzmienie choc sie wyczuwa delikatna ryske cyfrowej obrobki tu i tam … ale gdyby wszyscy dzis tak remasterowali albumy, to byloby naprawde dobrze, nawet lepiej jak dobrze.
---
Poki co najlepiej wypada ,,Heartbreaker"- ten utwor zawsze mial miazdzacy riff i atmosfere a alterantywna wersja brzmi troche jak wersja rgana na zywo, fajne podzialy instrumentow na poszczegolne sciezki (jakby wieksza selektywnosc pomiedzy nimi, solo w srodku zdziebko inne, bardziej zakrecone jakby).
---
Najdziwniejsza kompozycja z tego zestawu to ,,La La"- czytalem, ze niektorzy podejrzewali nawet, ze jest to mix z roznych sesji jeszcze z przed powstania zespolu, gdzie muzycy pozniej dodali to i owo. W sumie nic nidzwnego, ze ten utwor nie byl wydany na oryginalnej plycie bo brzmi bardziej jak jakas psychedeliczna kapela ze Stanow niz Led Zeppelin ale ciekawie sie tego slucha; taki fajny, fankujacy, rhythm 'n' bluesowy rytm z giatrka w tle i organami na przedzie.
Podsumowanie: tak, jak przypuszczalem i mowilem - na kolana nie powala, mogl Page jakis fragment koncertu walnac, ma tego w ciul w archiwach.
_______________________
,,Trojka"… pierwsze, co mi sie nie spodobalo, to slyszalne podbicie gornych rejestrow, tutaj troche przesadzili z remasterigniem moim zdaniem, jak sie slucha glosniej, troche szczypie po uszach.
Teraz dobre wiesci: dojechalem do ,,Since I've Been Loving You"i jak narazie jst calkiem ciekawie: utwory podobne, ale czuc male niuanse, szczegolnie ,,Since", gdzie caly utwor jest zagrany bardziej surowo, zupelnie jak na koncertach z tamtego okresu.
,,Bathroom Song", zawsze lubilem ,,Out On The Tiles"a tutaj instrumentalna wersja pod roboczym tytulem. Super! Na bootlegach strasznie zaszumione kopie byly…
,,Gallows Pole", kolejny swietny utwor, tutaj w troszke innej wersji ale z tym samym czadem co na oryginalnej plyvie, fajnie buja. Brak koncowych overdubow. Ciekawie, troche jakby znowu grali na zywo….w sumie szkoda, ze nie grali tego na koncertach poza moze dwoma razami, z czego tylko jeden ktos zarejestrowal.
,,That's The Way", kolejna perelka (w ogole uwielbiam akustyczna strone ,,trojki"); tutaj znowu wersja ,,raw", bez tych wszystkich poglosow. Miod w uszach. Dopiero sluchajac akustycznych nagran slychac, ze byli to dobrzy muzycy. Nawet Page wtedy gral dosc rowno i z polotem.
,,Jennings Farm Blues" - odkad uslyszalem to byl to moj faworyt z sesji do ,,trojki"a tutaj nareszcie oficjalna wersja. Gdyby ktos nie wiedzial, to jest to elektryczna wersja ,,Bron-Yr-Aur-Stomp" bez wokalu, z linia melodyczna grana przez sekcje i z ostra gitara na czele. Naprawde warto tego posluchac!
,,Key To The Highway/Trouble In Mind"- przymiarki do ,,Hats Off To Roy harper", bluesowe, akustyczne jamowanie na podstawie bluesowych standardow! Bardzo fajne, czesc z tej sesji krazyla od dawna na botlegach ale akurat tych wersji nie bylo, dobrze ze Page to wydal. Slychac jeszcze tutaj silne ciagatki do bluesa, ktorych zaczelo brakowac po ,,czworce"jak dla mnie.
---
Podsumowanie: definitywnie o wiele ciekawsze outtakeí niz do ,,dwojki", wieksza roznorodnosc, zdecydowanie dobry pomysl…choc ja bym tak dal podwojny ,,Live On Blueberry Hill", bo ten legendarny koncert swietnie kompensuje z ,,trojka", ktora wlasnie wtedy ujrzala swiatlo dzienne.
Tak jeszcze koncowa uwaga na temat samych wydan: plyty w wersji analogowej (bo takie kupilem) wydane sa zupelnie tak samo, jak oryginaly (jesli nie pominac dodatkowej plyty). Dwojka i trojka rozkladaja sie, swietna poligrafia, no i ,,trojka"posiada slynne kolo obrotowe w srodku rontowej okladki! Jak dotrze do mnie ,,jedynka", to skrobne rowniez o niej kilka zdan.