Wzmacniacz do bluesa

porady, zapytania itp.

Moderator: mods

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Zoltan » marca 14, 2014, 2:45 pm

Marszałki, Bugery, cuda na kiju..., część rozsławionych, część osławionych...

A nie pomyślałeś nad jakimś DIY - kustomem, robionym przez kogoś, kto w tym siedzi od lat i jak dobry krawiec skroi i poskłada wzmaczek "na miarę" i "do figury" - czyli wg wymagań i upodobań. Z bajerami, za które przy sprzęcie markowym zwykle słono się dopłaca :!:

Koszt takiego wypieszczonego i zrobionego wg upodobań DIY kustomowego sprzętu będzie co najwyżej taki jak "markowego" przeciętniaka, a zwykle dużo niższy!

Nie wiem dlaczego w Polsce - w przeciwieństwie do tzw. Zachodu - jednostkowy sprzęt DIY (często wychodzacy spod dobrych rąk starych lampowych wyjadaczy) jest traktowany jak prymitywna garażowa samoróba, żeby nie powiedzieć barachło :?:

Zaś ludzie bija się albo o całkiem przeciętne (ale "markooowe" :!: :!: :!: ) klocki, z budżetowymi niskopółkowymi (za to też "markowymi :!: :!: :!: ) głośnikami - zwykle chińską, nie spełniającą najczęściej wymagań, masówką, albo kupują wysokopółkowy specjalizowany sprzęt za horrendalne pieniądze - narzekając potem, że i z jednym, i z drugim "coś nie tak i całość kant dupy roztrzaść". :lol:

A potem zasypują fora rozważaniami nt. wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą i v/v... , albo pytaniami co i jak zmienić bo nie "wzmak gada" jak oczekiwali.

Ale, to tak na marginesie...

Pozdrawiam, Zoltan
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Mean Machine » marca 14, 2014, 3:09 pm

Zoltan pisze:
Nie wiem dlaczego w Polsce - w przeciwieństwie do tzw. Zachodu - jednostkowy sprzęt DIY (często wychodzacy spod dobrych rąk starych lampowych wyjadaczy) jest traktowany jak prymitywna garażowa samoróba, żeby nie powiedzieć barachło :?:


dlatego że bardzo często ten jednostkowy sprzęt DIY wygląda jak prymitywna garażowa niedoróba i śmiało można powiedzieć barachło.
Tak wiem że są producenci polscy którzy dbają o takie rzeczy. We wrocku w jednym sklepie przez litość nie wspomnę w którym stoi do dziś kolumna przez litość nie powiem jakiej firmy z odłażącym obiciem.

Żeby nie było - chińszczyzna to najczęściej takie samo gówniane gówno. W kolumny Orange 1x12 odłazi piękna pomarańczowa okleina po roku.
Do dupy z takim czymś.
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Dziadek Władek » marca 14, 2014, 4:00 pm

Zoltan pisze:[...]
A nie pomyślałeś nad jakimś DIY - kustomem, robionym przez kogoś, kto w tym siedzi od lat i jak dobry krawiec skroi i poskłada wzmaczek "na miarę" i "do figury" - czyli wg wymagań i upodobań. [...]

Kłopot w tym, że początkujący muzykant raczej nie potrafi określić swoich "wymagań i upodobań".
Władek Pękała
" - Blues?... Jest tam, gdzie go słyszysz..."
Awatar użytkownika
Dziadek Władek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 18532
Rejestracja: listopada 24, 2009, 10:48 am
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Zoltan » marca 14, 2014, 10:52 pm

Mean Machine pisze:
Zoltan pisze:Nie wiem dlaczego w Polsce...


dlatego że bardzo często ten jednostkowy sprzęt DIY wygląda jak prymitywna garażowa niedoróba i śmiało można powiedzieć barachło.


I tutaj koło się zamyka: brak motywacji do podnoszenia estetyki jednostkowego sprzętu, a właściwie do jego budowy, skoro wiąże się to z dużym ryzykiem pozostania z ręką w nocniku - czyli wsadzoną w psią rzyć kasą - a to słono kosztuje!
Bo skoro nabywca patrząc wyłącznie na wygląd (jak na dres czy buty Adidasa) z góry zakłada, że jest to polskie samodziałowe barachło...! Na szczęście nie każdy. :D

Tak wiem że są producenci polscy którzy dbają o takie rzeczy. We wrocku w jednym sklepie przez litość nie wspomnę w którym stoi do dziś kolumna przez litość nie powiem jakiej firmy z odłażącym obiciem.

Żeby nie było - chińszczyzna to najczęściej takie samo gówniane gówno. W kolumny Orange 1x12 odłazi piękna pomarańczowa okleina po roku.
Do dupy z takim czymś.


Ale to obłażące gówno i tak zostanie kupione przez mającego wybór między może gorzej wyglądającą, ale dopieszczoną parametrami samoróbą i masówka chińską wyłącznie z racji, że błyszczące i z logo Fender lub pomarańczowe i (przede wszystkim!!!) Orange - bo to marka, więc prestiż! I ten błysk zazdrości w oku tego, który gra na budżetówie albo średnio wyglądającym DIY-u - choćby ów brzmiał jak dzwon Zygmunta albo organy oliwskie!

Panie Boże, to nasze polskie snob(p?)stwo... :/
Ostatnio zmieniony marca 14, 2014, 11:17 pm przez Zoltan, łącznie zmieniany 1 raz
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Zoltan » marca 14, 2014, 11:14 pm

Dziadek Władek pisze:
Zoltan pisze:[...]
A nie pomyślałeś nad jakimś DIY - kustomem, robionym przez kogoś, kto w tym siedzi od lat i jak dobry krawiec skroi i poskłada wzmaczek "na miarę" i "do figury" - czyli wg wymagań i upodobań. [...]

Kłopot w tym, że początkujący muzykant raczej nie potrafi określić swoich "wymagań i upodobań".


Władku, zakładam, że kustomy raczej kierowane są do doświadczonych graczy, którzy wiedzą czego chcą i walą kawę na ławę w kwestii konkretnych parametrów.

Niemniej, początkujący zamiast starać się kupić coś lepszego (a choćby i "robionego" - zwykle na lampkach NOS i jakościowo o niebo lepszego niż "budżetówka", a często znacznie tańszego) swoje zainteresowanie kierują ku najtańszej, ale "markowej" masówie i to bynajmniej nie opierając się na podpowiedziach i opiniach doświadczonych "grajków" a buszując po sieci i rozpytując w Agendach JPP (Jedna Pani Powiedziała). A potem czytamy: "Bugera V22? Cooo??? DO DUPY!!!", "Valvestate? No, cud, mniód, rrrewelacja... " :/
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Paweł Stomma » marca 14, 2014, 11:19 pm

Zoltan pisze:Nie wiem dlaczego w Polsce - w przeciwieństwie do tzw. Zachodu - jednostkowy sprzęt DIY (często wychodzacy spod dobrych rąk starych lampowych wyjadaczy) jest traktowany jak prymitywna garażowa samoróba, żeby nie powiedzieć barachło :?:

No ja akurat mam inaczej. Właściwie żaden z moich wzmacniaczy nie jest seryjny. Ach nie, sory, mam Fendera Performera. A tak, to mam samoróby wyprodukowane przez Bogdana Warzechę, który oprócz tego, że się zna na lampach, to jeszcze ma ucho! NIe wiem, czy ktoś inny takie coś robi, ale działaliśmy np. w ten sposób, że ja grałem, a Bogdan w tym czasie, "na gorąco" lutował kondensatory. Na włączonym piecu! No i np. jak graliśmy koncert w Uherskim Brodzie, to ci czescy akustycy, jak zobaczyli mój piec (b. brzydki) :) to b. wydziwiali i kręcili głowami, a jak potem po koncercie schodziłem ze sceny, to też wydziwiali, ale głowami tym razem nie kręcili, ale kiwali! :D A razem z nimi kiwał np. Rene Lacko. :D
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Dziadek Władek » marca 14, 2014, 11:26 pm

Zoltan pisze:
Dziadek Władek pisze:
Zoltan pisze:[...]
A nie pomyślałeś nad jakimś DIY - kustomem, robionym przez kogoś, kto w tym siedzi od lat i jak dobry krawiec skroi i poskłada wzmaczek "na miarę" i "do figury" - czyli wg wymagań i upodobań. [...]

Kłopot w tym, że początkujący muzykant raczej nie potrafi określić swoich "wymagań i upodobań".


Władku, zakładam, że kustomy raczej kierowane są do doświadczonych graczy, którzy wiedzą czego chcą i walą kawę na ławę w kwestii konkretnych parametrów.

Niemniej, początkujący zamiast starać się kupić coś lepszego (a choćby i "robionego" - zwykle na lampkach NOS i jakościowo o niebo lepszego niż "budżetówka", a często znacznie tańszego) swoje zainteresowanie kierują ku najtańszej, ale "markowej" masówie i to bynajmniej nie opierając się na podpowiedziach i opiniach doświadczonych "grajków" a buszując po sieci i rozpytując w Agendach JPP (Jedna Pani Powiedziała). A potem czytamy: "Bugera V22? Cooo??? DO DUPY!!!", "Valvestate? No, cud, mniód, rrrewelacja... " :/

Właśnie dlatego odnoszę wrażenie,że otwierający wątek micwie jest w tej materii raczej początkujący ;)
Władek Pękała
" - Blues?... Jest tam, gdzie go słyszysz..."
Awatar użytkownika
Dziadek Władek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 18532
Rejestracja: listopada 24, 2009, 10:48 am
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Zoltan » marca 14, 2014, 11:50 pm

Paweł Stomma pisze:No ja akurat mam inaczej. Właściwie żaden z moich wzmacniaczy nie jest seryjny. Ach nie, sory, mam Fendera Performera. A tak, to mam samoróby wyprodukowane przez Bogdana Warzechę, który oprócz tego, że się zna na lampach, to jeszcze ma ucho! NIe wiem, czy ktoś inny takie coś robi, ale działaliśmy np. w ten sposób, że ja grałem, a Bogdan w tym czasie, "na gorąco" lutował kondensatory. Na włączonym piecu! No i np. jak graliśmy koncert w Uherskim Brodzie, to ci czescy akustycy, jak zobaczyli mój piec (b. brzydki) :) to b. wydziwiali i kręcili głowami, a jak potem po koncercie schodziłem ze sceny, to też wydziwiali, ale głowami tym razem nie kręcili, ale kiwali! :D A razem z nimi kiwał np. Rene Lacko. :D


Ja też tak robię - wprawdzie niebezpieczne jak cholera, zwłaszcza przy wysokonapięciowych i mocnych ampach - ale czasami to jedyne wyjście.

Z tą estetyka to u mnie różnie jest - właśnie ze względu na trudności (mimo XXI wieku!) w wykonaniu jednostkowych paneli czołowych, no i "śpiewów" potencjalnych ich wykonawców przede wszystkim - jak mi gość śpiewa 120 - 150zł (albo i 200zł!) za drukowany pojedynczy aluminiowy panel przedni z opisami (gdybym zamówił ich ze 20szt. wtedy po 50zł :D ) to machnięcie ręka pozostaje!

Dlatego klocki mają raczej "peerelowski dizajn", choć same obudowy są porządne, sklejkowe - sklejane i oklejane toleksem przy użyciu bardzo dobrych i mocnych klejów - więc stabilne i wytrzymałe jak cholera.

Brzmienie także (tak twierdzą...) doskonałe - często wynikające z nietypowych rozwiązań układowo-konstrukcyjnych.
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: rocken » marca 15, 2014, 11:46 am

Zoltan pisze:Nie wiem dlaczego w Polsce - w przeciwieństwie do tzw. Zachodu - jednostkowy sprzęt DIY (często wychodzacy spod dobrych rąk starych lampowych wyjadaczy) jest traktowany jak prymitywna garażowa samoróba, żeby nie powiedzieć barachło :?:

Nie przesadzałbym. Raczej różnorakich "hand made" produkcji przybywa i konkurencja na tym poletku też jest nie mała, bo dobrej jakości produkty z manufaktur są w modzie. Najlepsi robią sporo również na rynki zachodnie.
Z cenami też bym nie przesadzał, fachowcy z wyrobioną pozycją biorą więcej niż "markowe" seryjne chińskie produkcje.

Zoltan pisze:I tutaj koło się zamyka: brak motywacji do podnoszenia estetyki jednostkowego sprzętu, a właściwie do jego budowy, skoro wiąże się to z dużym ryzykiem pozostania z ręką w nocniku - czyli wsadzoną w psią rzyć kasą - a to słono kosztuje!


Zoltan pisze:Z tą estetyka to u mnie różnie jest - właśnie ze względu na trudności (mimo XXI wieku!) w wykonaniu jednostkowych paneli czołowych, no i "śpiewów" potencjalnych ich wykonawców przede wszystkim - jak mi gość śpiewa 120 - 150zł (albo i 200zł!) za drukowany pojedynczy aluminiowy panel przedni z opisami (gdybym zamówił ich ze 20szt. wtedy po 50zł :D ) to machnięcie ręka pozostaje!

Większość "markowych" firm w tej branży i nie tylko zaczynała od małych rzemieślniczych pracowni.
Wydaje mi się, że przede wszystkim to producent, jeśli czuje się naprawdę mocny, musi wyjść z "garażu". Przynajmniej mentalnie.
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Idee Fixe » marca 15, 2014, 11:59 am

Stanowczo bym na pierwszy wzmacniacz (lub na jeden z pierwszych) odradzał kustomowy wzmacniacz.
Tak jak pisze Dziadek Władek, początkujący szukają brzmienia i "sami nie wiedzą jakiego", więc prawdopodobnie za niedługi czas kolega będzie chciał wymienić wzmacniacz i tutaj się pojawi konkretny problem, który może nieźle uderzyć kolegę po kieszeni i zniechęcić. Taki wzmacniacz "domowej roboty", nawet jeśli jest super, to ciężko sprzedać. A Bugerkę lub Marshala sprzedasz "od kopa" po tej samej cenie, a może i zarobisz.
Najlepiej wziąć coś w Thomannie, ograć i jakby co do 30 dni wymienić, tracąc jedynie na kosztach przesyłki. W ten sposób ograłem kilka wzmaków (kilka mi przyjęli bez opłaty za przesyłkę zwrotną).
Więc zanim bym kupił wzmak kustumowy, to bym się dobrze kilka razy zastanowił.

pzodro
Awatar użytkownika
Idee Fixe
blueslover
blueslover
 
Posty: 462
Rejestracja: marca 4, 2012, 6:39 am
Lokalizacja: kraków

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Paweł Stomma » marca 15, 2014, 2:16 pm

Niekoniecznie trzeba od razu sprzedawać. Znudziło się brzmienie? - Idziesz do swojego "Rogera Mayera" i mówisz: Może go przerobimy? Dołóżmy więcej basu i przeróbmy końcówę na 6l6! I np. zróbmy stromy filtr, co by wycinał wysoki środek. I już masz inny wzmacniacz. :D
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Zoltan » marca 15, 2014, 8:36 pm

rocken pisze:Większość "markowych" firm w tej branży i nie tylko zaczynała od małych rzemieślniczych pracowni.
Wydaje mi się, że przede wszystkim to producent, jeśli czuje się naprawdę mocny, musi wyjść z "garażu". Przynajmniej mentalnie.
.

Ale, żeby wyjść z tego "garażu" (choćby tylko mentalnie - chociaż to truizm!) i coś rozkręcić wpierw trzeba znaleźć NABYWCĘ! A raczej nabywców. Bo sprzedaż dwóch, czy trzech lampowych (do tego "skrojonych na miarę" i z dobrym vintage-owym "olampowaniem") wzmacniaczy w ciągu roku - po cenie budźetowych tranzystorków to - przepraszam za określenie - ...j nie interes!

A kupców jak na lekarstwo - więc albo pozostaje klepać na półkę (dla uciechy własnych oczu i satysfakcji, co najwyżej) tracąc i czas i kasę - albo machnąć ręką.

W taki sposób wymiera kustomowe "lampiarstwo" (podobnie zresztą jak lutnictwo-"gitarnictwo") - bo to jest po prostu nieopłacalne!
MY zresztą też wymieramy, nasze pokolenie elektroników lampowych to sześćdziesięciolatkowie w najlepszym przypadku, ale średnia wieku to 65 - 70 lat :( :cry: :evil: :twisted:

Zabija nas "markowa" masówa i tania tandeta "PRC made"..., plus rozpowszechniane opinie, że "domowa robota" to barachło!


Idee Fixe pisze: Taki wzmacniacz "domowej roboty", nawet jeśli jest super, to ciężko sprzedać. A Bugerkę lub Marshala sprzedasz "od kopa" po tej samej cenie, a może i zarobisz. pzodro


No, i sam widzisz! Więc, czy opłaca się robić cokolwiek? Same straty - czasu przede wszystkim...
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: rocken » marca 15, 2014, 9:32 pm

Zoltan pisze:Ale, żeby wyjść z tego "garażu" (choćby tylko mentalnie - chociaż to truizm!) i coś rozkręcić wpierw trzeba znaleźć NABYWCĘ! A raczej nabywców.

Nie. Najpierw jest produkt potem nabywca. Na klienta który zamawia i płaci z góry trzeba zapracować.

Zoltan pisze:W taki sposób wymiera kustomowe "lampiarstwo" (podobnie zresztą jak i lutnictwo-"gitarnictwo") - to jest po prostu nieopłacalne! Zabija nas "markowa" masówa i tania tandeta from PRC...

Odnoszę zupełnie inne wrażenie. Jeśli siedzisz w temacie to chyba nie muszę wklejać linków. Ale tak przykładowo na przykład:
http://www.marklcustom.com/en/about-us/our-history
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Zoltan » marca 15, 2014, 9:54 pm

rocken pisze:
Zoltan pisze:Ale, żeby wyjść z tego "garażu" (choćby tylko mentalnie - chociaż to truizm!) i coś rozkręcić wpierw trzeba znaleźć NABYWCĘ! A raczej nabywców.

Nie. Najpierw jest produkt potem nabywca. Na klienta który który zamawia i płaci z góry trzeba zapracować.


Tak, siedzę w temacie. Od 1965 (na dobre tak od 1968-69) do dziś: http://www.vintagehofner.co.uk/selmer/misc/zoltan.html

Produkty są.
Stoją sobie grzecznie na półeczce w piwnicy i obrastają kurzem..., czasem awaryjnie wedruja na estradę, gdy komuś ze znajomych muzyków akurat padnie sprzęt i "help me, pliiizzzz!".
Cóż, nie sprzedam takiego 100W (sinus!) czystego lampowca za cenę chińskiego 5W tranzystorka z Allegro..., i może dlatego właśnie stoją?
Niech sobie stoją!
Jak się zawinę tzw. złomiarze będą mieć na 'lufę" :?

Zamówienia? Owszem, bywają od czasu do czasu, ale bywają też sytuacje, gdy zamawiający stwierdzał "no, wiesz, znajomy przywiózł mi z Niemiec, Anglii..., nooo, taka okazja, za grosze..., rezygnuję!"

Zaś zapłaty "z góry" w życiu bym nie wziął - różnie to bywa, a stara żydowska handlowa zasada "daj na kredyt - stracisz klienta" działa w obydwie strony.

Chyba jestem starym frajerem?
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: micwie » marca 17, 2014, 6:09 pm

się temacik rozkręcił :) już podjąłem decyzje i uważam, że podjąłem decyzje dobrą kupiłem voxa ac4, ale by nie zakładać nowego tematu mam kolejne pytanie oraz prośbę, co do interfejsu audio czy któryś z tych jest godny uwagi ? http://tablica.pl/oferty/?q=interfejs+audio jeszcze do tego dojdzie mikrofon.
micwie
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 17
Rejestracja: marca 2, 2014, 2:02 pm

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: TITO » marca 25, 2014, 8:26 pm

Mean Machine pisze:W kolumny Orange 1x12 odłazi piękna pomarańczowa okleina po roku.
Do dupy z takim czymś.


Ja tam lubię jak odłazi!
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Zoltan » marca 25, 2014, 11:12 pm

TITO pisze:
Mean Machine pisze:W kolumny Orange 1x12 odłazi piękna pomarańczowa okleina po roku.
Do dupy z takim czymś.


Ja tam lubię jak odłazi!


No, widzisz, każdy lubi to, co lubi :D

Budując raz mały lampiak w "zastanej" (z odzysku - dla mnie szkaradnej wygladem) obudowie po tranzystorowym kombie Gran, usłyszałem, żeby za nic nie poprawiać stanu jej obicia - miejscami odłażącego, pokaleczonego i poprzecieranego aż do gołej dechy - bo wygląda wyjątkowo "rasowo" i widać, że "ograna"! Czyli nie z półki w sklepie a swoje przeszła i wygląda "profesjonalnie" :)
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: TITO » marca 26, 2014, 8:19 am

Zoltan pisze:
TITO pisze:
Mean Machine pisze:W kolumny Orange 1x12 odłazi piękna pomarańczowa okleina po roku.
Do dupy z takim czymś.


Ja tam lubię jak odłazi!


No, widzisz, każdy lubi to, co lubi :D

Budując raz mały lampiak w "zastanej" (z odzysku - dla mnie szkaradnej wygladem) obudowie po tranzystorowym kombie Gran, usłyszałem, żeby za nic nie poprawiać stanu jej obicia - miejscami odłażącego, pokaleczonego i poprzecieranego aż do gołej dechy - bo wygląda wyjątkowo "rasowo" i widać, że "ograna"! Czyli nie z półki w sklepie a swoje przeszła i wygląda "profesjonalnie" :)


A z Twojego Excitera, którego kupiłem prawie rok temu nie odłazi!!! :wink:
viewtopic.php?f=40&t=21370&p=765165#p765165
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Zoltan » marca 26, 2014, 9:03 am

TITO pisze:A z Twojego Excitera, którego kupiłem prawie rok temu nie odłazi!!! :wink:
viewtopic.php?f=40&t=21370&p=765165#p765165


Dobry klej przede wszystkim!

Profesjonalny Butapren albo Bunakol - z porządnego sprawdzonego sklepu z chemią i lakierami - a nie Tesco, Merlina czy ruskiego straganu.

BROŃ BOŻE tani hipermarketowy "Klej Butapren kontaktowy elastyczny" z firmy DRAGON!!!!! :? :? :? Już lepiej napluć.... :twisted:

I równie ważne: umiejętność klejenia - nie byle jakie maźnięcie pędzlem i chlast szmatę na nieprzygotowane dechy. Jak i czego ma się ona trzymać?

Rozumiem, czas = pieniądz, gorzej gdy czas krótki a pieniądz klienta!


A Ty, DRANIU (!!!), wciąż wisisz mi z opinią o piecyku: ni chu-chu, ni ja-ja, ni kuku, ni ryku, ani mru-mru!

Znajomi mówią, że to świetnie i tylko mam się cieszyć, bo dowód że nie ma się do czego przyczepić i nic się nie sp...ło ;)

Ale ja chciałbym coś usłyszeć nt. samego wzmacniacza i jego pracy, opinii Twojej i słuchaczy, wad, zalet..., no, sam wiesz.

Oczy dziewczyny z tyłu chassis jeszcze nie odkleiły się (dziewczyna tak!)?

Więc, Truskawie, wal smiało: lepszy kubeł pomyj na łeb niż zachwyty widzów - a w duszy klienta "nieee, kuśwa, co za syf, ale sie wpuściłem....!!!"

Pzdr. Zoltan
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: TITO » marca 26, 2014, 11:24 am

Zoltan pisze:
A Ty, DRANIU (!!!), wciąż wisisz mi z opinią o piecyku: ni chu-chu, ni ja-ja, ni kuku, ni ryku, ani mru-mru!

Znajomi mówią, że to świetnie i tylko mam się cieszyć, bo dowód że nie ma się do czego przyczepić i nic się nie sp...ło ;)



Dokładnie.
Ja tak właśnie mam, gdyby mi coś nie pasowało to bym się dopytywał, rozpisywał itp.

Jedyny wniosek jaki mi się nasuwa, bo pamiętam, że bałeś się czy moja gitara ma odpowiednio silny sygnał aby odpowiednio przesterować to maleństwo, to odpowiadam - obie, które sobie zostawiłem nie mają z tym problemów!!! Znalazłem idealne ustawienie na vintage'owy crunch, pokrętło overdrive na godzinę 12-tą, master i middle na maksa. Bass, treble na godz. 2, a volumem reguluję sobie głośność. W domku do ćwiczeń ustawiam na 9-tą! Wszystko jest cacy! Powiem Ci, że nawet nie sprawdziłem jak działa pętla efektów, bo początkowo wpiąłem się z "dopalaczem" liniowo i jest dokładnie tak jak lubię. Grając na Sandbergu mam masę tego ciepłego, uroczego dołu i długi sustain, potencjometrem od gitary potrafię całkowicie zlikwidować przester (przy włączonym dopalaczu), a za to mój jesionowy fender na noislessach brzmi jak na rasowym Orange!
Mam w domu wprawdzie małego, tranzystorowego Orange Crush 15R do ćwiczenia, który z wyżej wymienionym fenderem też dobrze współpracuje, pod jednym jednak warunkiem, że nie jest za bardzo rozkręcony, bo potem giną basy a brzmienie staje się takie "pudełkowe". Exciter na dowolnym poziomie głośności zachowuje wszystkie swoje właściwości, no i te basy!!!! - są zdecydowanie donioślejsze!
Poza tym zachwyca bardzo niski poziom szumów, Nostalgy jest pozbawiony praktycznie wszelkich brumień itp.
To tyle - w skrócie.
Zdjęcie Excitera z Sandbergiem znajduję się na forum pod innym tematem - link jest wyżej, a za chwilę do kompletu dorzucę zdjęcie drugiego wspomnianego zestawu!
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: TITO » marca 26, 2014, 11:32 am

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Zoltan » marca 26, 2014, 11:46 am

Cholernie miło mi to przeczytac, cholernie miło :D

To druga opinia o moim klocku z tej serii, jak pisałem uprzednio ludziska nie sygnalizują nic - więc odbieram to jako dowód sprawności i użyteczności wzmacniaczy, które robię, i że są bezawaryjne.

Wiesz, że ten Twója opinia zdopingowała mnie do kontynuowania linii minikomb Nostalgy w tej właśnie wersji, no, ewentualnie z nieco mocniejszą końcówką mocy.

Poprzednio postanowiłem ją zakończyć, mimo, że mam jeszcze kilka kompletów do zmontowania.

Może jacyś chętni się znajda - bo naprawdę krucho jest z tym ostatnio - zresztą cały ten nasz posting jest o tym :x

Dorzuć ten link, Tito, albo choć dorzuć koniecznie to zdjęcie - chcę je wstawić na stronę Exciterów na Fb :)

Ad: https://www.facebook.com/Exciter.Lampow ... eZMiloscia
Ostatnio zmieniony marca 26, 2014, 12:38 pm przez Zoltan, łącznie zmieniany 4 razy
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: TITO » marca 26, 2014, 11:51 am

Wedle życzenia!

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Re: Wzmacniacz do bluesa

Postautor: Zoltan » maja 5, 2014, 11:53 am

Do domciu /piwnicy/garażu - małego DIY-ka, <5W maksimum.

Tańszy lub w cenie firmówki-masówki ale jakością często boutikowy - zwłaszcza, gdy "uszyty na miarę" ;)

Z wyglądem różnie to bywa, głównie zależy to od możliwości i zaplecza elektronika-wykonawcy, ale jedni wybierają brzydkie małe terenowe wszędobylskie Suzuki, drudzy ładniutkie wielkomiejskie Smarty ;)

"Każdemu wg potrzeb" (K.Marks), ale "każdy lubi to co lubi" (Ch.W.K? ;) ).

Np. taki: https://www.youtube.com/watch?v=U-ka1_Vvalo :D
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Poprzednia

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Sprzęt ..

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 128 gości