autor: posener » lutego 8, 2014, 10:14 pm
Widzę, że przybywa na forum osób, które zapoznały się z płytą, no to powiem, że ja też. Wydaje mi się, że intencją Forda było tym razem to, aby było bezpretensjonalnie, spontanicznie, bluesowo, trochę przystępniej harmonicznie i melodycznie, no i oczywiście groovy, inaczej mówiąc żeby muzyczka swingowała. No i moim zdaniem tak jest. Wbrew krytyce wokalu Forda uważam, że wokalne numery są silną stroną tego krążka, mimo, że fanem barwy głosu Robbena nie jestem. Instrumentale chyba trochę sztampowe. Bardzo chętnie zobaczyłbym ten skład na żywo. Widzialem Robbena w trio, a taki skład nawet w przypadku tak wybitnych grajków jak Gary Novak i Andy Hess ma swoje ograniczenia.