autor: WUJEK » października 25, 2013, 5:53 pm
Na festiwalu byłem od początku do końca , bywam na wielu polskich festiwalach , ale JIMIWAY jest dla mnie
obok Blues Express w Zakrzewie nr 1. Od wielu lat. I muszę napisać: oprócz gwiazd z USA, największe
wrażenie zrobili: Why Ducky? i Szulerzy. Pierwszy zespół za to, że przypomniał mi cudowne lata 60-te i
takich mistrzów jak Blood, Sweet & Tears. Sekcja dęciaków: mistrzowie! Obydwaj gitarzyści: Leszek i Darek:
darujcie mi ludzie, ale muszę to napisać: ci goście byli lepsi od tych gitarmenów z USA!!! Bez kompleksów!
Wyczucie rytmu, frazy, melodyka, zgranie, emocje i power! Panowie, tak trzymać!
Szulerzy: zespół, po prostu zespół. Wszystko grało: sekcja- ludzie, kto ma taką sekcję rytmiczną w tym kraju?
Gitara bardzo stylowa, chyba nikt tak nie gra w Polsce: coś między Ronnie Earl a Jimmy Vaughan. No i
wokalistka: bardzo kobieca i sexowna! Jeśli jest ktoś, kto ma własny styl w kobiecym śpiewaniu bluesa w
naszej ojczystej mowie, to jest to Natalia Abłamowicz.
I jeszcze jedno: Podczas jam-sessions Curtis Salgado powiedział do perkusisty Szulerów: "przyjedź do
USA, będziesz grał ze mną!". Świadkiem tych słów był szef festiwalu. Podziękowania dla Bena! To festiwal,
który może być wzorem dla wszystkich polskich festiwali.
ps - KORA - szalenie miło że Cię poznałem.
Wujek