autor: Bluesmaster » maja 26, 2013, 2:34 pm
Zaiste, to wszystko bardzo zawiłe... Nie tak miało być. Jest zawód, jest gorycz...
Ale z drugiej strony, nikt nie lubi dopłacać z własnej kieszeni. Miał być biznes, a
czasy takie, że muzyka to biznes. Więc co, była podaż? (premier Marcinkiewicz:
"yes,yes,yes!!!). Był popyt?(???)...
Jest kapitalizm, czy nie ma?
Już nie raz zostałem zrobiony w podobny sposób, dlatego podchodzę do tematu
spokojnie i radzę przygotować się na przyszłość, bo tego typu "niespodzianki" to
normalka. Niestety.
Spokój, spokój, spokój. Nie ma innej opcji. Warto obejrzeć, albo przeczytać rzecz
pt. "Kariera Nikodema Dyzmy". Znakomita powieść, a jeszcze lepszy film. Jeden z
najlepszych w historii kina. Tam jest wyjaśnienie, dlaczego możliwe są tego typu
historie. Trzeba tylko umieć wyciągać wnioski.
Nikodem Dyzma: "a tak w ogóle, to o co się rozchodzi?"