autor: Perfect Stranger » kwietnia 28, 2013, 2:17 am
Moi Drodzy,
Zdaję sobie sprawę z faktu, iż narażam się zagorzałym fanom Głębokiej Purpury (do których nota bene sam należę) ,ale po pierwszym wysłuchaniu płyty "Now What ?!" kategorycznie stwierdzam co następuje: tak miałkiej płyty DP nigdy nie słyszałem. Wybaczcie Panowie z DP, kocham Waszą muzykę, wybaczcie drodzy forumowicze, ale na tej płycie nie ma ani krzty polotu, ani krzty energii właściwej Purpurowym. Nie chcę używać wulgarnych, by nie powiedzieć rynsztokowych porównań, ale owa płyta nigdy nie powinna się była ukazać. Jest nudna jak flaki z olejem, kompletnie bez pomysłu, z bardzo słabym wokalem Iana G., płaską perkusją Iana P., beznamiętnym basem Rogera G. i (o dziwo) momentami ciekawymi zagrywkami Morsa (którego gry na gitarze nie lubię, bo generanie rzecz ujmując pitoli, a nie gra)
Wybaczcie, jestem wściekły. Deep Purple osiągneli dno. 7 lat po wydaniu Rapture of the Deep dostajemy coś na kształt odrzutów z sesji. Nie. Cofam to. To nie są odrzuty. To są popłuczyny. Jeśli zespół nie potrafi stworzyć ciekawej muzyki przez 7 lat i ciągle tłucze się po świecie grając ten sam set co noc (a przy tym ma śmiałość twierdzić, że setlista jest wielką niespodzianką każej nocy) to niestety powinni zakończyć karierę. Szkoda. Wielka szkoda.
Dostaliśmy jakąś przedziwną mieszankę space-rocka bez zadziorności, bez pomysłu, bez zwiewności, bez powietrza, bez aury. ŻADEN z tych utworów nie zapisze się zgłoskami złotymi w historii muzyki. Ba, ten album to najgorszy album DP jaki powstał kiedykolwiek, a powstać nie powinien.
PS. Zdaję sobie sprawę, że za chwilę odezwą się głosy w rodzaju "a Ty grasz lepiej?" tudzież "ależ masz malkontecką postawę kolego" itp. MarekBrowarek (którego opinie respektuję, mimo że wielorotnie się nie zgadzaliśmy) pewnie oburzy się na moją wypowiedź, ale jestem POTWORNIE zawiedziony.
PS2. Przesłucham ponownie. Może coś się zmieni. Na chwilę obecną 2/10
EDIT: 11.47 czasu chinskiego.
Pozwole sobie dorzucic dwa slowa. Tytul plyty zdaje sie byc adekwatny. Panowie nie wiedza co (dalej) zrobic.