No to spróbuje napisać coś na temat tej płyty
Przede wszystkim zacznę od tego, że w porównaniu z poprzednią płytą jest dużo bardziej harmonijkowo niż gitarowo. Solówek gitarowych jest bardzo mało, a jeżeli są to nie rzucają się w słuch tak bardzo jak na poprzedniej płycie innymi słowy od strony instrumentalnej dominuje Cotton. W zasadzie jedyna taka wyrazista solówka jest w pierwszym utworze
Cotton Mouth Man z gościnnym udziałem Joe'a Bonamassy, tak więc oczywiście bez gitarowych dźwięków nie mogło się obejść, jednak swoją solówkę zagrał oczywiście również Cotton. Utwór skoczny chyba typowy dla teksańskiego bluesa, w którym na początku rzucają się przed wszystkim dźwięki gitary basowej. Drugi utwór
Midnight Train zaśpiewany gościnnie przez Gregga Allmana zaczyna się od dźwięków harmonijki oraz gitary slide i też jest bardzo skoczny, na pierwszym planie przez cały utwór oczywiście harmonijka Cottona, w tym utworze niestety mamy do czynienia z tym tzw. wyciszaniem na końcu. Trzeci utwór
Mississippi Mud zaśpiewany gościnnie, przez Keba Mo, to wreszcie wolny blues, który zaczyna się od krótkich dźwięków gitary i bardzo ładnych dźwięków fortepianu, tutaj też Cotton zagrał jedną z piękniejszych solówek na tej płycie - jest to chyba mój ulubiony utwór z tej płyty. Utwór
He Was There jest podobny do "(I'm Your) Hoochie Coochie Man", jednak nie to podobieństwo powinno najbardziej rzucać się w oczy tylko solówka Cottona, która jest chyba najładniejsza na całej płycie. Trzecia bardzo piękna solówka na harmonijce występuje w utworze
Wrapped Around My Heart jest to piękna ballada, która została zaśpiewana gościnnie przez Ruthie Foster, utwór podobny do "I Got A Mind to Give Up Living" ozdobiony pięknymi dźwiękami organów i piękną gitarą na początku, jest to również jeden z dwóch najlepszych utworów jeśli chodzi o stronę wokalną, drugim takim utworem jest
Something For Me, który został zaśpiewany przez Warrena Haynesa, bardzo lubię jego barwę wokalną w utworze też jest, krótka solówka zagrana na gitarze techniką slide, w sumie jest to kolejny utwór charakterystyczny dla teksańskiego bluesa. Bardzo szybki
Saint On Sunday to raczej nie moje klimaty co nie zmienia faktu, że harmonijki, w tym utworze jest bardzo dużo, w pewnym momencie podczas jednej z solówek na harmonijce dołącza solówka gitarowa gdzie Cotton za chwilę ustępuje i słychać tylko jedną solówkę (gitarową). Zaśpiewany przez Delberta McClintona,
Hard Sometimes zaczyna się gitarą slide, utwór w średnio-wolnym tempie bardzo przyjemnie się go słucha.
Young Bold Women nie przypadł mi do gustu i w zasadzie powinienem powiedzieć, że to najgorszy utwór na płycie, ale na płycie jest jeszcze
Bird Nest On The Ground, który pomimo, że bardziej mi się podoba niż poprzedni utwór, to jednak jego obecność na tej płycie jest dla mnie niezrozumiała, w końcu ten utwór pojawił się na poprzedniej płycie i specjalnie ta wersja od tamtej się nie różni, ten utwór jako jedyny na płycie jest "nieświeży" bo powstał przed latami 70-tymi (i chyba jego oryginalnym wykonawcą też nie był Cotton), więc tym bardziej tego nie rozumiem. Utwór
Wasn't My Time To Go kolejny zaśpiewany przez Keba Mo zaczyna się od dźwięków kontrabasu, znowu średnio-wolne tempo, bardzo przyjemnie się go słucha. Funkujący
Blues Is Good For You, zaczyna się od mocnych dźwięków gitary, niestety w końcówce po raz kolejny jest to wyciszanie mimo wszystko bardzo fajny utwór. Najbardziej na uwagę zwraca ostatni utwór
Bonnie Blue, jest to najbardziej bluesowo klimatyczny utwór - tylko harmonijka i gitara rezofoniczna, jest to, też przede wszystkim jedyny utwór w którym pomimo złego stanu zdrowia w roli wokalisty wystąpił Cotton, naprawdę duży podziw tutaj dopiero widać, że naprawdę kocha nie tylko grać, ale również śpiewać - po Mississippi Mud drugi mój ulubiony utwór na tej płycie.
Edit. przepraszam za moją gramatykę