autor: THE JEWBIRD » listopada 24, 2004, 6:19 am
Thanx man...jedyna LIVE o ktorej mi wiadomo - to nie kwiat na okladce, a raczej cos jak planeta w kosmosie, lub wybuch w przestrzeni...cos takiego...Tytul: "Between nothingness & eternity", rok, raczej napewno 73, trzeci album, ostatni dobry, bo ostatni przekonywujacy...
Cale to wydawnictwo, to trzy utwory, szukam w pamieci tytulow - znajde, tylko trzy, ale tez tyle lat...
tu przyznam, ze bardzo lubie, gdy krotka piosenka jest pretekstem do wykonania, a w przypadku LIVE - do stworzenia - UTWORU....
magia niezwyklych osobowosci z pierwszego skladu Mahavishnu Orchestra [wkrotce potem ten sam sklad rozsadzi grupe], plus czas niezwyklych wibracji przelomu lat 60/70-tych zaowocowalo trzema albumami Mahavishnu Orchestra, ktore przeszly do historii jako jedyne jego przekonywujace.
Ja osoboscie nie mam problemu z zaakceptowaniem faktu, ze rzeczy sie zaczynaja po to, by sie skonczyc. W muzyce jest to bardzo widoczne, w zyciu dzieje sie nieustannie.
W powiesciach Ericha Marii Remarque ludzie zakochuja sie z radoscia, ktora natychmiast zastepuje smutek nieuniknionego rozstania. Nic nie trwa wiecznie, stad :"w zyciu piekne sa tylko chwile".
I chwile byl z nami SRV, i jakby to smutne nie bylo, z jego odejsciem pewien rozdzial muzyki zostal zamkniety. Na potrzeby tych, ktorzy sie z tym nie godza koncerny plytowe zmarnowaly talent Kenny Wayne Sheparda, pozniej Jony Langa, a teraz ginie w przegranym boju Joe Bonnamasa.
Gdzies tam jeszcze w rewii pt. "Jak Straty w Austin.TX glosna grzmia" epatuje prowincje, np. Chris Duarte...
A muzyka rozwija sie dalej, na krocej lub dluzej otwierajac rozne okienka - trzeba uwaznie nasluchiwac...Pomiedzy tradycja a wspolczesnoscia - magma dzwiekow, niezwykle swiaty doznan. Nie to dobre, co sie wszystkim zdaje; ale to dobre, co ulepszy mnie, choc na dlugosc utworu...
Stad lubie utwory dlugie.
Album "Between nothingness & eternity" - "pomiedzy nicoscia a weicznoscia", co za tytul - to tylko 3 utwory, albo raczej, 3 tytuly tylko:
Trilogy-the Sunlit Path/La mere dela
Sister Andrea
Dream
dlugie utwory, utwory, ktore zmienily moje zycie....
LETS KEEP THE BLUES ALIVE...