autor: WUJEK » czerwca 25, 2014, 7:05 pm
olekblues - bardzo lubię i szanuję to co robisz, ale dyskusję na temat upodobań rodaków i mediów,
które w Polsce kształtują gusty - nie zaczynaj na tym forum. Nic z tego nie wynika. Z jednej strony-
wieloletni kompleks Polaka, który czuje się gorszy od "zachodu", a z drugiej - brak szacunku wobec
samych siebie. Wiele razy było to już przerabiane.
Popatrz na organizatorów festiwali. Pisałem jakiś czas temu o Bluesobraniu w Kożuchowie. Zagrały
jako "gwiazdy" zespoły z Niemiec i Czech. Pomijam, co z tego wynikło. Ale powiedz mi, słyszałeś,
żeby ktoś z tamtąd angażował polskich wykonawców? Podobnie jest na innych festiwalach. Jaki jest
w tym sens? Żeby to był Clapton, Musselwhite, Cotton, Guy, Wilson, itd. To rozumiem.Ale goście z
Ukrainy, Czech, Austrii, Niemiec, Litwy?
Jeden ze znakomitych polskich muzyków jazzowych powiedział: "dwukrotnie odmówiono mi w USA
dystrybucji moich uznanych w Europie płyt, bez przesłuchania. Tłumaczono to nadmiarem własnych
produktów". Wyobrażasz sobie taką sytuację w Polsce? Czy wiesz o tym, że aby zagrać koncerty
"tam", to trzeba mieć zgodę związku zawodowego? A jeśli już uzyskasz takową, to organizator musi
odprowadzić stosowny podatek? Słyszałeś o czymś podobnym w Polsce? Oto jak wygląda wolny
rynek. Wolny to on jest, ale w polskich mediach i u polskich organizatorów koncertów. Dlatego tyle
do nas przyjeżdza "gwiazd". Popatrz na ich strony internetowe. U nas graja trasy na 15-20 koncertów
a u siebie w ciągu całego roku 10 koncertów. Gdyby były podobne realia ekonomiczno-organizacyjne
to by im się nie opłacało. Ale nie to jest istotne, tak naprawdę, to trzecia liga. Tylko my chcemy
wierzyć, że oto - nawiedza nas gwiazda.
Tylko lata 60-te i początek lat 80-tych był dobry dla polskiej muzyki (bez względu na gatunek).
Dlaczego, to już inny temat.
Wujek