autor: ref » stycznia 29, 2013, 6:51 pm
Moim zdaniem w filmie można dostrzec nostalgiczny wydźwięk, przecież ta jatka w końcu cichnie i pozostaje mieć nadzieję, że w tej opowieści dalsze losy bohaterów będą trochę lepsze.
Zaś jeśli chodzi o opowiedzenie historii XIX-wiecznej Ameryki, oczywiście ubezpieczyłem się od dosłowności, pisząc "pastisz". Nie widzę sensu doszukiwać się wiernego odwzorowania, Tarantino stawia na przejaskrawienie i to wychodzi naprawdę przyzwoicie. Kogoś, kto szuka w Django jakiś większych ideałów odesłałbym do innych tytułów, tu chodzi o fantazję, groteskę i kult krwi, czyli typową rozrywkę.
12 Taktów - muzyczny punt wyjścia /
Rafał Maciak