autor: Bluesmaster » listopada 5, 2011, 1:18 pm
Wczesne lata 60-te, w Anglii:
"ci ludzie, z którymi trzeba było się zadawać, aby zdobyć najnowszy album
Little Miltona! Prawdziwi bluesowi puryści. Byli bardzo ograniczeni i
konserwatywni, pełni dezaprobaty, kujony w okularkach, które decydowały,
co jest, a co nie jest prawdziwym bluesem...
To znaczy, że oni wiedzą? Siedzą w Bexleyheath w zimny deszczowy dzień,
"Diggin' My Patatoes"... Nie mają pojęcia, o czym jest połowa piosenek,
których słuchają, a gdyby wiedzieli, ze....iby się w majtki. Mają swoje własne
wyobrażenie o tym, czym jest blues, i myślą, że może być wykonywany tylko
przez czarnych parających się rolnictwem..."
I tyle o temacie bluesa w bluesie powiedział KEITH RICHARDS (Rolling Stones).
Mimo upływu lat, uważam go za wielce aktualny, o dziwo - szczególnie w pięknym kraju nad Wisłą.