autor: Tomii » stycznia 17, 2006, 11:25 pm
O tej ksiazce Micha? "Bulacz" B?aszczyk napisal:
(...)
Ksi??ka imponuje w zasadzie wszystkim. Du?y format (240 na 175 mm; prosz? nie myli? z magazynem najwi?kszego dziennika w kraju), porz?dny papier, elegancka, zafoliowana ok?adka, w ?rodku kolorowe zdj?cia na papierze kredowym. Do tego dochodzi obj?to?c. 469 stron tekst?w i zdj??, po?wi?conych wy??cznie SBB. Czeg?? tam nie ma. Od historii zespo?u, opisanej z kronikarsk? wr?cz dok?adno?ci?, w??czaj?c w to skr?cone i bardzo szczeg??owe recenzje wszystkich p?yt, poprzez opisy los?w wszystkich, chyba, muzyk?w, kt?rzy przewin?li si? przez SBB, wywiady z nimi, dyskografi?, spis bootleg?w, filmografi?, teatrografi?, kalendarium, teksty utwor?w, a? po list? wszystkich tych, kt?rzy pracowali z SBB nawet jako techniczni. Spis tre?ci brzmi nie?le, prawda? To przejd?my dalej.
''Znad szeregu brudnych familok?w wygl?daj? kominy fabryk i szyby kopal?, odcinaj?ce si? od szarego nieba. Ci?gn? si? szeregi blok?w. P?dz? autobusy, tramwaje. G?rnicy id? na drug? zmian?. Ponuro, monotonnie. To najbardziej spopularyzowany obraz ?l?skiej aglomeracji. Jednak ?l?sk potrafi by? pi?kny. I nostalgiczny... Jest to r?wnie? miejsce na sw?j spos?b magiczne.''
Tak brzmi? pierwsze zdania spisane w tej ksi??ce, dotycz?ce biografii. Brzmi zach?caj?co, czytamy wi?c dalej. Ale dalej ju? nie jest tak mi?o i obrazowo. Zaczyna si? w?dr?wka przez 30 z hakiem lat dzia?alno?ci SBB, oraz muzyk?w, kt?rzy si? przez nie przewin?li. W?dr?wka nie?atwa i wymagaj?ca od czytelnika nie lada skupienia i uwagi. W przeciwnym razie ksi??ka z biografii przeistacza si? w ksi??k? telefoniczn?, pe?n? nazwisk, adres?w i dat. Cz??? biograficzna ksi??ki opisana jest niezwykle szczeg??owo i czasami trzeba robi? sobie notatki, ?eby si? nie pogubi? w tym, jaki jest aktualny sk?ad grupy i co ju? by?o pod?wczas nagrane, a czego jeszcze nie by?o, je?li chodzi o p?yty zespo?u.
O ile rozeznanie si? w latach tw?rczo?ci SBB jest stosunkowo ?atwe (jeden rozdzia? odpowiada jednemu rokowi tw?rczo?ci), o tyle nie-pogubienie si? w p?ytach, jakie s? nagrywane, jest daleko trudniejsze.
Jak ju? wspomnia?em, wszystkie p?yty s? dog??bnie recenzowane, ba, rozbierane na czynniki pierwsze. Opisywane jest dok?adnie instrumentarium, u?yte do nagrania p?yty, wiadomo, gdzie, w jakim studiu powsta?a, czym by?y inspirowane utwory, jak s? zbudowane.
Uproszczeniu czytania ksi??ki sprzyja chronologiczna kolejno?? przedstawiania wydarze?. Co prawda dzi?ki temu rzucani jeste?my od opis?w solowych projekt?w J?zefa, do opisu barowego grania, jakim Lakis (Grek, gitarzysta pierwszego sk?adu, jakby kto? si? nie orientowa?) zarabia? na ?ycie w swojej ojczy?nie.
Zawarto?? tej cz??ci ksi??ki rozk?ada si? r?wnomiernie pomi?dzy s?owo w?asne autor?w, a cytaty z artyku??w prasowych (prasa polska i zagraniczna) i cytowane wypowiedzi muzyk?w. Nie tylko ubarwia to tekst (w cytowanych fragmentach mn?stwo jest ?miesznych anegdot, nieformalnych zwrot?w), ale te? podnosi wiarygodno?? ksi??ki. Wiarygodno??, kt?ra, z drugiej strony, zostaje zachwiana przez jednostronno?? (?eby nie powiedzie?: tendencyjno??) komentarzy, i cytowanych artyku??w.
W recenzjach p?yt autorzy nieraz rozp?ywaj? si? w zachwytach nad tw?rczo?ci? SBB i nad poziomem artystycznym ich muzyki. R?wnie? wyd?wi?k cytowanych artyku??w jest bezkrytyczny. Zdarzaj? si? por?wnania muzyki J?zefa to tw?rczo?ci Bacha, Beethovena, czy Chopina. Obok podziwu, budzi to r?wnie? pewn? nieufno?? i ch?? do pomijania kolejnych cytat?w z prasy. I tak wiadomo, co tam si? znajdzie.
Autorzy ksi??ki, chyba przeczuwaj?c, ?e cytaty s? tak s?odkie, ?e cukrzycy mo?na dosta?, umie?cili te? jedn? (przynajmniej tyle naliczy?em na pierwszych 120 stronach) recenzj? negatywn?. Jednak ta plama na honorze SBB zosta?a szybko zmyta kr?tkim komentarzem autor?w, ?e SBB nigdy nie gra?o jazzu i ich muzyka nie mo?e by? przez jazzman?w dobrze oceniana.
Odno?nie drugiego aspektu biograficznego ksi??ki, czyli zgodno?ci z prawd? historyczn?, pozostaje mi wierzy? na s?owo, bo nie istnieje ?adne inne ?r?d?o, z jakim mo?na by '...Wizje' por?wnywa?.
Jaki obraz zespo?u kreuje ta ksi??ka? Obraz SBB jako zjawiska, grupy z pocz?tku undergroundowej (dos?ownie, bo pierwsze pr?by odbywa?y si? w piwnicy, po 8 godzin dziennie), kt?rej cz?onkowie, dzi?ki uporowi, ci??kiej pracy i wizji tego, co i jak chc? robi?, doszli do wyst?powania na najwi?kszych festiwalach i obok najwi?kszych gwiazd muzyki ?wiatowej. Nie poddawali si? chwilowym modom, komercji i odwa?nie pod??ali swoj? drog?.
Kolejna cz??? ksi??ki, czyli cz??? czysto kronikarska i ju? nie tak przes?odzona, to wywiady, szczeg??owa dyskografia, spis bootleg?w, kalendarium, filmografia, teatrografia i wreszcie teksty utwor?w. Wszystko opisane ze staranno?ci? i dok?adno?ci? typow? dla pierwszej cz??ci ksi??ki. Dyskografia, zawiera wszystkie p?yty SBB, wszystkie solowe dzie?a J?zefa, a nawet wykaz tych p?yt, na kt?rych Skrzek przy?o?y? r?k? raptem do kompozycji jednego, czy dw?ch kawa?k?w. Dyskografia zawiera te? p?yty pozosta?ych cz?onk?w zespo?u, cho? ju? nie tak dok?adnie opisane.
Jeszcze na koniec kilka zda? podsumowania, gar?? og?lnik?w. 'SBB - wizje', to ksi??ka wa?na z tej racji, ?e jest to pierwsza i oficjalna biografia zespo?u. Jej najwi?ksz? zalet? i wad? zarazem, jest jej dok?adno??, miejscami przyprawiaj?ca o zawr?t g?owy. Plusem ksi??ki jest r?wnie? to, ?e pokazuje, jak przyjmowana by?a tw?rczo?? SBB w ?wczesnym ?rodowisku krytyki muzycznej.
''Z mi?o?ci jestem'', ?piewa? J?zef. 'SBB - wizje' te? powsta?y z mi?o?ci i do zespo?u, i do ambitnej muzyki. Tylko czy przez przypadek nie ma tam zbyt du?o tej, jak?e bezkrytycznej, mi?o?ci?
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.