autor: jack-jack » sierpnia 5, 2011, 12:13 pm
Było epicko. Zagrali numery na które najbardziej czekałem. Beautifully Broken i Blue Radio.
MA SAK RA
MA SAK RA
I Radość w hektolitrach!
Tak czarnego i soulowego grania dawno nie słyszałem. Ale żeby nie było idealnie, mam jedną uwage. Basista. O ile na płyciue brzmienie jest bardzo OK, to na żywo już nie miało takiego jaja
Jazz bass w aguillara w kontekscie soulowym brzmi tragicznie. Tak śmierdział plastikiem, ze koniec. Gosc miał head Aguillara, koncowke mocy i 4 kolumny. Gorzej brzmiącego basu w takim kontekscie nie slyszalem. Tak jak byscie wyjeli totalne EBSowskie HiFi i wsadzili je do nagrania Motown z lat 60tych. Totalny mismatch :/
Wybaczcie, troche taka techniczna paplanina, ale mnie zabolało.
“Blues is easy to play, but hard to feel” Jimi Hendrix
“Women and rhythm-section first!” Jaco Pastorius