autor: Roj » stycznia 29, 2011, 8:56 am
Dawno, dawno temu, w mrocznej i smutnej krainie, w głębokiej dolinie rzeki Prosny, żył sobie mały chłopczyk, który od lat najmłodszych przejawiał zainteresowanie sztuką i muzyką - zupełnie tak jak Wy kochani forumowicze .
Podrastając, śpiewał w scholi, potem w grupie młodzieżowej i na imprezach szkolnych.
Słuchał dużo muzyki, grał na gitarze i komponował do poezji.
Dźwięki wydobywające się z jego gardła, a może duszy, już wtedy - choć głos nieszkolony - były "nutkami ze znakiem jakości najwyższej" (luźny cytat z Ojca Dyrektora , wyrażający zachwyt).
Gdy śpiewał, a ma tak do dziś , twarz mu promieniała, a w oczach pojawiały się iskierki - niechybny znak świadczący o ogromnym zaangażowaniu , pasji i miłości do muzyki.
No dobrze , przejdźmy do meritum..
Pewnego dnia nasz bohater zapragnął zobaczyć reaktywowany po stanie wojennym Festiwal Piosenki Aktorskiej . Pojechał więc do miasta W. - jak pisze - zupełnie na wariata, bez biletu i noclegu. Wałęsając się po mieście, na tablicy ogłoszeniowej, na kolorowej kartce zobaczył anons: Zespół .. poszukuje wokalisty. Tuż obok stała budka telefoniczna , więc niewiele myśląc wrzucił monetę i wykręcił numer..umówił się na spotkanie z basistą zespołu . Tak rozpoczęła się jego muzyczna droga do "sławy".
Potem były inne wydarzenia, festiwale, nagrody, nagrania, a pomiędzy ciężka praca.
Aha.. muzyka naszego X-a to nie blues - bo jak pisze autor wydawnictwa z którego zaczerpnąłem te informacje - X niemal od początku kariery chadzał własnymi ścieżkami muzycznymi .