Rok 2010 się zakończył. Jaki był ten rok dla polskiego bluesa? Jednym zdaniem odpowiadając - średni a w porywach dobry. To znaczy bez specjalnych uniesień ani bez spektakularnych porażek. W porównaniu do roku 2009 troszkę coś drgnęło chociaż wiele zdań z podsumowania roku poprzedniego po prostu ordynarnie kopiuję.
Goście z zagranicy
Już pewnie zdążyliśmy się przyzwyczaić że Polska nie jest zadupiem stąd bez specjalnych emocji przyjmujemy wizyty gwiazd i tych większych i tych mniejszych. To miłe, że na ich trasie znajdują się polskie miasta i miasteczka. Czy ten rok był pod tym względem jakiś specjalny? Pewnie nie ale działo się dużo i to dobrego. Jason Ricci, John Primer, Johny Winter i wielu wielu innych.
Jednym zdaniem – dobrze a nawet w porywach bardzo dobrze.
Festiwale
Festiwali bluesowych mamy całkiem sporo. Numer jeden i to od pierwszej swojej edycji ma u mnie Suwałki Blues Festiwal. Fantastyczna organizacja, wyjątkowi wykonawcy, niesamowity klimat, życzliwość miejscowych. Ba nawet przychylność niebios - podczas wszystkich edycji zaraz następnego dnia po zakończeniu festiwalu padało a w trakcie piękna słoneczna pogoda. Kiedy tylko pomyślę o Suwałki Blues Festiwal robi mi się ciepło koło serca, kto był ten wie co mam na myśli. Serdecznie życzę Bogdanowi Topolskiemu aby jego plany i zamierzenia co do edycji festiwalu w roku 2011 się spełniły i aby znalazł w nowych władzach miasta równie silnych sojuszników jakim był ś.p. Józef Gajewski. Podobnie ciepło koło serca robi mi się na wspomnienie ostatniej czyli Jesieni z Bluesem. Festiwal ten ma u mnie specjalne miejsce i poważanie ale tegoroczna edycja była zdecydowanie bardzo, bardzo udana. I tu moja specjalna dedykacja dla "pewnej Elżbiety od jesieni z bluesem" mam wrażenie że to dzięki wysiłkowi tej sympatycznej niewiasty co roku mamy święto muzyki. Dzięki ci Elu P. To nie jest jakaś prywata ale my bluesfani powinniśmy nosić na rękach takie osoby dzięki którym możemy oglądać na żywo ciekawych wykonawców i cieszyć się ich muzyką. I powinniśmy im dziękować a nie sarkać, że nie ma tego czy innego gwiazdora.
Jednym zdaniem – bardzo dobrze
Płyty
Na potrzeby ankiety naszego forum zrobiłem wykaz płyt okołobluesowych. Trochę się tego nazbierało. No cóż niestety pewnie połowa z nich to płyty stricte bluesowe a reszta to odległe okolice. Ten rok jest w tej kategorii zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Sporo ciekawych płyt, których najnormalniej w świecie fajnie się słucha. Moje typy to : JJ Band i przyjaciele grają utwory T. Nalepy - "Blues" , Blue Machine - "Rockin' the Blues" , Breakmaszyna - "Częstochowska Masakra Gitarą Elektryczną" , Grzegorz Olejnik i Sławek Pyrko - "Jazda próbna", Hoodoo Band - "Hoodoo Band", Outsider - "Double eagle".
Jednym zdaniem – dobrze.
Odkrycia
Z tym to w tym roku troszkę lepiej niż w roku ubiegłym. Azzazzello (Two Timer Band), Wolna Sobota, Bluesmaszyna warto się tym wykonawcom przyglądać bo pewnie coś z tego się może zrodzić. Pewien problem mam z IncarNations. Świetna płyta "Radio retro" - ale czy to aby blues? W kategorii open bez wątpienia numer jeden.
Drobna uwaga - czy to tylko ja stałem się bardziej otwarty czy jednak blues akustyczny nabiera znaczenia i staje się po prostu ciekawy.
Jednym zdaniem – nieźle a nawet dobrze.
Rozczarowanie
Pomijam bo chyba nie było - a to dobry znak.
Osobowość roku
W tym roku chciałbym wspomnieć tych wszystkich dzięki którym my zwykli bluesfani możemy cieszyć się ciekawą muzyką. Nie podam nazwisk aby nieopatrznie kogoś pominąć. Zanim zaczniemy narzekać, że nic w naszym mieście się bluesowo nie dzieje pomyślmy kto miałby to zorganizować? kto miałby za to zapłacić?
Oczekiwanie
Kilka projektów jakie "nausznie" miałem okazję poznać dobitnie świadczy że tzw synergia również i w Polskim bluesie ma rację bytu. Synergia czyli coś co w ekonomii można określić jako 2+2>4 czyli "wesół w zespół" a mam tu na myśli dwa konkretne projekty. Po pierwsze płyta JJBand i przyjaciele w repertuarze T.Nalepy. Zaproszeni goście spowodowali że coś co wydawało się sztampowe i ograne wyrosło zdecydowanie ponad przeciętność i doznało nowego ożywczego kopa. A po drugie Harmonijkowy Atak - niestety niewielu miało okazję posłuchać tego projektu na żywo ale mam nadzieję, że już wkrótce wydana płyta oznajmi całej bluesowej Polsce o swojej mocy. I znowu połączone siły wielu zacnych muzyków spowodowały że efekt końcowy wystrzelił ponad przeciętność.
I taka myśl na koniec - bluesmani łączcie się bo w tym wasza siła.