To chyba chodzi o proporcje. Ciezko sie slucha np etiud nastawionych tylko i wylacznie na szlifowanie techniki na instrumencie jednak wirtuozowska kadencja na zakonczenie utworu to jest to na co moge czekac przez caly czas jego trwania.
Jest jeszcze cos przy pewnej predkosci nastepstw dzwiekow ( roznej dla roznych sluchaczy) przestajemy rozrozniac jakie dzwieki sa grane odczuwamy jedynie kierunek ...wznoszenie lub opadanie dzwiekow.... Postaw C-dur a potem zaprogramuj syntezator na bardzo szybkie nastepstwo dzwiekow dowolnych byle tylko zaczynaly sie i konczyly od c lub e lub g.
W zasadzie przestaje wtedy byc wazne "co jest w srodku"
No i najwazniejsze
wiesz z wiekiem slabnie wzrok, sluch, zdolnosc do koncentracji.... dlatego im czlowiek starszy tym bardziej sklania sie ku delekowaniu sie uroda frazy, brzmieniem, cieszy go kazda dluzsza pauza ( nazywa to "gra ciszy") ... zaczyna doceniac zalety kompozycji a nie wylacznie improwizacji...