Mikołajki z - Molly Hatchet i Bracia

[margo]

[*woytek]

hej,

No wczoraj rzeczywiscie brakowalo tych gitar.
Biegalem do realizatora (bo to moj kolega) ze trzy razy, zeby wyciagnal te gitary i schowal perkusje. troche to zrobil, ale niestety za malo...

Jak Bobby wyszedl na encore z Explorer'em zamiast LesPaul'em, to juz wiedzialem co sie swieci na bis. I obawa, czy uslysze najwazaniejsze partie byla duza, ale wszystkie solo slyszal ja pieknie unaszac sie pol metra nad ziemia...

Ale tych gitar brakowalo, oj brakowalo(FreeBird byl wlasciwie wyjatkiem). Choc moj brat twierdzi, ze wcale ich nie bylo malo. Ale on gra na basie:)

A chlopaki z Poludnia to graja przede wszystkim na gitarach:lol:

Warto wspomniec, ze panowie po koncercie podpisywali plyty. Znaczy mieli podpisywac tylko plyty, a w koncu podpisywali wszytsko jak leci, glownie plakaty.

Poszedlem wiec z pierwsza ich plyta i udalo zamienic sie kilka slow. Bobby Ingram pooiwedzial, ze jest zachwycony Polska i strasznie mu sie tu podoba, i byl zaskoczony przyjeciem.
I on i wokalista-Phil McCormack jak zobaczyli moja koszulke The Outlaws szeroko sie usmiechneli. Phil powiedzial, ze widzial mnie- czyli ten T-shirt ze sceny orazHughie Thomasson will live forever! Pelna zgoda:) To sie nazywa Brotherhood of The Southland...

Phil to naprawde rasowy poludniowiec, co bylo widac na scenie i poza nia...

Plyta podpisasna, prawice uscisniete...

I zeby nie bylo. Zgotowalismy im takie przyjecie jakby nas ytam bylo ze trzysta osob. Braw nie bylo konca, szczegolnie po Free Bird...


ach gdyby jeszcze mi tam zagrali kawalek Rambler...

*woytek

PS frekwencji nie chce mi sie juz komentowac. Dziura w mentalu spoleczenstwa zyjacego w tym kraju przez lata komuny jest zbyt duza, zeby dalo sie ja opisac.
Dziwie sie tylko ludziom, ktorezy znaja ta muzyke, tak sie niby nia podniecaja, a na koncerty im szkoda czasu i pieniedzy. I woli?
Szkoda gadac...

[Brzoza]

[*woytek]

eeee, moim zdaniem dla chcacego nic trudnego.
Jakos potrafilem kiedys pojechac na koncert do Krakowa i wrocic rano na laborki na moja uczelnie....
Tylko w Polsce sa takie dziwne przyzwyczajenia, zeby bylo najlepiej gdyby kapele graly tylko w piatki i soboty.
A co od poniedzialku do niedzieli maja siedziec w hotelu?!?!?!!
Kapele musza grac caly czas, zeby to mialo rece i nogi.
Juz nie wspominam o Stanach, gdzie dni koncertowe to generalnie trwaja od poniedzialku do niedzieli, to u Niemcow, Hiszpanow, nawet Czechow z frekwancja nie ma klopotow... I tam fajne kapele graja...

potem sie dziwic ze taki The Steepwater Band gra za zachodnia granica , nawet za poludniowa a u nas...nie. Sie nie dziwic!!!

he he dla Polakow najlpeiej by bylo gdyby zagrali za darmoche na rynku na dniach miasta. takie to spoleczenstwo ma przezwyczajenia...

*woytek

[Brzoza]

[Rock-A-Billy]

[single malt]

To wszystko prawda, ale... nawet wobec wykonawcy wstyd trochę. Chłopaki (panowie) z MC nie wypadli sroce spod ogona,a w 40 milionowym kraju nie znajdzie się 200-300 osób,żeby chciały/mogły przyjść na ich koncert.Możeby jakieś ulgowe bilety dla studentów na przykład? Bo tak, to na widowni jest wciąż ten sam skład,co poniekąd miłe,ale tych żelaznych widzów niestety nie ma zbyt dużo.

[bigZbig]

[Mississippi Boy]

BigZbig poruszył ważny temat reklamowania koncertów robionych przez Tangerine. Praktycznie jej nie było.
Koncerty Warsaw Blues Nights są regularnie reklamowane w Jazz Forum, Twoim Bluesie - Hybrydy zazwyczaj są pełne. Bonamassa wypełnił szczelnie Palladium a koncert ten zapowiadały nie tylko w ww czasopisma ale i Top Guitar, Gitarzysta, w Trójka, billboardy. Chyba coś w tym jest...
Wielkie słowa uznania dla Tangerine za ostatne koncerty, ale warto aby większą wagę przyłożyli wreszcie do ich promocji.

[single malt]

[youngold]

Kto nie był, jego sprawa. Mimo poważnych problemów byłem i jestem bardzo zadowolony.
Poniżej mały fotoreportaż, głównie dla tych, których w Progresji zabrakło

Zapowiedział Molly Hatchet nie kto inny, tylko Paweł "Freebird" Michaliszyn :D

Bobby Ingram

Phil McCormack

Shawn Beamer

Bobby, Tim Lindsey i Dave Hlubek

Tim i Dave

Bobby i Tim, a w tle Shawn

Bobby

Molly Hatchet w komplecie, od lewej:
John Galvin - klawisze, Bobby Ingram - gitary,
Phil McCormack - wokal, harmonijka, Shawn Beamer - perkusja,
Tim Lindsey - gitara basowa, Dave Hlubek - gitary


Na zakończenie o supporcie - na mnie Bracia zrobili wrażenie zdecydowanie pozytywne. Set nie był chyba do końca przemyślany, bo mało muzycznie spójny, ale poza dwoma utworami, stanowiącymi zdecydowany dysonans, było OK!
Potrafili i ciężko i progresywnie, a Piotr pokazał, że na scenie czuje się jak w domu.
Zobaczyłem całkiem inny zespół, niż ten z radio i telewizji.
O jakości nagłośnienia już dużo napisano, mogę od siebie dodać, że na W.I.N.D. w ostrowskim OCKu było o niebo lepsze.

[*woytek]

witam,

Brzoza, nie bierz tego co napisalem zbytnio do siebie. Ja doskonale wiem (rowniez z autopsji), ze czasami po prostu nie da rady. Nie mialem nikogo konkretnie na mysli. Kazdy sam wewnetrznie moze odpoiwedziec sobie na pytanie: czy olal, czy nie mogl, czy mu sie nie chcialo.
No bo entuzjastow dobrej muzyki tu chyba nie brakuje...

Co do promocji...Coz zyjemy teraz w dobie internetu. Wklepcie sobie w google nasz wczorajszy koncert. Nie jest zle...

Nie sadze, aby jakis fan Molly Hatchet o tym koncercie nie wiedzial...
Jasne, ze mogloby byc wiecej plakatow, ale czy zmienilo by to wiele? Ludzie by zobaczyli plakat i nawet jakby zakumali -ilu z nich by przyszlo???
Watpie, ze wielu. Nasz narod jest nieruchliwy, nie ma u nas kultury chodzenia na koncerty!!! NIE MA!!!

Rock-A-Billy, nie zgodze sie, ze to kapela w Polsce nieznana. Byl taki czas, jeszcze sprzed internetowych czasow, ze to byl jedyny zespol z Poludnia poza ABB i Skynyrd, ktorego plyty mozna bylo odnalezc na polkach w sklepach.
A w komisach winyli bylo naprawde sporo...

Na newsletter'a Tangerine tez sie mozna zapisac.
Jak ktos jest w tym klimacie, wie kto zas takie koncerty organizuje w Polsce.

To nie jest produkt masowy, billboardy tu niewiele zmienia.
Brakuje swidomosci muzycznej Polakow, szczegolnie mlodych.
Ile razy slyszeliscie pytanie 'Kto to tak fajnie gra?' Ja dzisiatki, jak nie setki razy...

Temat rzeka. Niestety mentalu latwo sie nie zmieni...

A slowo 'zblazowanie' odnoszace se do pewnego srodowiska, to calkiem sluszne okreslenie.

Nie pierwszy raz mialem poczucie 'wstydu wobec wykonawcy'. Przynajmniej nadrobilismy ognistym przyjeciem!

Dzisiaj caly dzien plyty MC. To sie nigdy u mnie nie zdazylo...

hej, bigZbig milo bylo Cie poznac w swiecie rzeczywistym. Rozwin mysl o Braciach, bo ciekaw jestem Twej opinii i argumentacji. Powaznie

pozdrowka
*woytek

[*woytek]

[quote="youngold"][/quote]

Fajowe fotki. Masz tego wiecej?

pozdrowienia
*woytek

[youngold]

[*woytek]

[margo]

[*woytek]

Ja tez dalem ognia, a uwolnic sie od Ich muzyki nie moge do teraz

Chyba sobie zakup zrobie, jakowes DVD trzaba bedzie zrobic...

*woytek

[youngold]

[Marciniasty]

[Gabriels]

Jakie cudowne zdjęcia ,świadczące jak dla mnie o wspanialej atmosferze koncertu,zazdroszczę ,ale z racji uprawiania takiego a nie innego zawodu /cieplownik/w tym czasie jestem praktycznie uziemiony !

[*woytek]

[Marciniasty]

[Rock-A-Billy]

[Marciniasty]

[StS]

[*woytek]

[Marciniasty]

mnie tez zmusza się do powtarzania ;P co do niemiec, wyobraź sobie, że w polsce koncert lynyrd na przykład kosztuje 50zł, albo Dylana, albo claptona. bo takie porównanie można by zrobić przy ichnich zarobkach. A czechy? Tu niestety masz rację i nie mówię tu o Pradze a o całym kraju. byłem tram na kilku imprezach i szczeka mi opadła. Nie wiem sam co było przyczyną. Może to, że głównym założeniem organizatorów jest świetna zabawa? Patrz Johnny Winter Poznań a Praga - w złotym miescie było o prawie 90zł taniej. ZZ top? - prawie dwieście złotych taniej. Koncze polemikę woytek stwierdzeniem, że masz dużo racji, ale sporo jej jest tez po mojej stronie.

[youngold]

[*woytek]

[*woytek]