Dwoch muzykow ktorych laczy sporo. Dwoch trebaczy z tego samego "szalonego" pokolenia. Polak Tomasz Stanko i wloch Enrico Rava.
O obydwu jeden z amerykanskich krytykow powiedzial ze wyrosli ponad nacje, style i reguly. Ze sa muzykami swiata. Poczatkowo Enrico Rava gral na puzonie. Kiedys uslyszal Milesa Davisa. Zamienil puzon na trabke i pozostal jej wierny na zawsze. Na poczatku lat 60-siatych Enrico Rava spotkal Gato Barbierego i to spotkanie mialo ogromny wplyw na jego pozniejsza kariere. Ale Gato to byl wtedy zupelnie inny muzyk. Wniosl do JAZZu naprawde ostry argentynski pazur. Napewno nie byla to slodka muzyka dla piszczacych panienek, ktora pozniej stala sie znakiem firmowym tego swietnego saksofonisty. W 1969 roku Rava przeprowadzil sie do Stanow. Zamieszkal w Nowym Jorku. Podobnie jak Tomasz Stanko przezyl okres fascynacji awangarda i FREE JAZZEM. I w identycznych nieomalze slowach komentuja ten okres muzycznej drogi- ..."z awangardy sie wyrasta i nalezy to zrobic z poczuciem humoru"....
W latach 80-tych powrocil do Wloch. Niezwykle ciekawe sa jego autorskie projekty. Szczegolnie "Rava L'opera va"
To jazzowe interpretacje Bizeta, Pucciniego, Albioniniego i innych klasykow. Znakomite.
I moje ulubione plyty
Enrico Rava- trabka
Stefano Bollani- fortepian
Mark Turner- saksofon. Bardzo malo sie mowi o tym saksofoniscie. Moim zdaniem to bardzo ciekawy muzyk. Mysle ze wkrotce zostanie doceniony.
Larry Grenadier- kontrabas
Paul Motion- perkusja. Bardzo tworczy, chyba wlasciwe bedzie okreslenie nowoczesny, perkusista.
http://www.youtube.com/watch?v=f5mxgBBPG2Q
I "Tati" Plyta starsza, z 2005 roku.
Trio. Rava, Bollani i Motion. Odnosze wrazenie jakby tutaj Rava zostawil muzykom wiecej swobody.Wiecej wolnej przestrzeni. Nie jest tak zdyscyplinowana jak pozniejsza "New York Days"
I moja najulubiensza. Kocham ja za radosc, swobode i kapitalne poczucie humoru.
Enrico Rava-trabka
Gianiuca Petrella- puzon
Andrea Pozza- piano
Rosario Bonaccorso- kontrabas
Roberto Gatto- perkusja
.