autor: Ola_Kalisz » marca 27, 2010, 7:26 pm
Sama mam 15 lat, wiec zaliczam się do dzieci/ młodzieży. Wydaje mi się że w dzisiejszych czasach muzykę wynosi się z domu. Jak byłam mała to na zmianę słuchałam Smerfnych Hitów z Kazikiem. Pana Staszewskiego pokazał mi tata, znałam wszystkie piosenki z "Melassy' na pamięć w wieku co najwyżej 5 lat. Pierwszy mój blues to była 'Zdrowa Woda', potem to już samo poszło i to co dobre chłonęłam jak gąbka. W 5 klasie podstawówki miałam małe 'załamanie' muzyczne, trwające ok. 2 miesięcy i zaczęłam słuchać tego samego co moje 'cudne' różowe koleżanki = vivy. Obejrzałam 'Skazanego na Bluesa' i wszystko diametralnie się zmieniło. Aktualnie słucham wszystkiego od Vivaldiego, przez jazz i pana Goodmana, folk, rock, metal, trochę starego popu, na cudownym bluesie kończąc. Najlepszym co moi rodzice mogli zrobić jest to, że nigdy mnie do niczego nie zmuszali i pozwalali mi dojrzeć do każdego rodzaju muzyki. Pokazywali mi muzykę od najmłodszych lat, bo już w wieku niespełna 4 lat przeżyłam mój pierwszy koncert Perfectu, na którym skakałam tacie po barkach, a od 7 roku życia chodziłam z nimi do zaprzyjaźnionego pubu na prawie wszystkie odbywające się tam koncerty. Dziś to ja jestem głównym promotorem wszelakich imprez, festiwali i koncertów, które nadal spędzamy rodzinnie : ).
Co do młodzieży, moja najlepsza przyjaciółka, mimo że bezustannie spędzamy ze sobą czas i wspólnie słuchamy muzyki, nie jest przekonana do bluesa. Egzystuje to na zasadzie tolerancji : ona moich Allmanów, ja jej Piaska i żadna nie uważa że jedno od drugiego jest lepsze. Może kiedyś jej się spodoba, a może po prostu ma inny gust.
Zaparzyłam herbatę w swym pokoju nad światem...