no więc tak.
Całkiem przypadkowo jesteśmy w Poznaniu - podkreślam przypadkowo i to całkiem.
Wybieram się na koncert moja Mirella mówi "Ty już całkiem ześwirowałeś
"
Wchodzę pod "Brooklyn Bridge", a tam wita mnie Gwiazda tymi słowy:
zgadały się czy co
i to jest ta nagroda za ciężkie lata prezesury
Aśka jak zwykle coś wymyśli, cały Koncert był Świąteczny.
Nawet Bobby był na dworcu w czasie Świąt, a Nowy Dzień to chyba pierwszy dzień Nowego Roku czy jakoś tak.
Wszyscy dostali prezenty, nawet mój syn dostał "Aniołka", czego mu jego współbiesiadnicy mocno zazdrościli.
Atmosfera była iście rodzinna, można się było poczuć jak w domu
Świetna zabawa, jak zwykle wyśmienity kontakt na linii Asia - reszta.
Fajnie było się znowu spotkać, zabrakło tylko opłatka