Już napisałem na zakładce Marka, miałem gości i nie miałem czasu napisać relacji, Jutro OK, będą również zdjęcia (ha jakie cudowne wykonał Grzegorz - no s_cenka opada)
Dzisiaj mogę tylko podziękować
Asi i Gąsiowi za przecudny koncert.
Jest tajemnica poliszynela, że ten koncert załatwiłem sobie u Grzesia
i nie ukrywam trochę się obawiałem, czy wszyscy będą zadowoleni. Ale takiej reakcji publiczności na prawdę nie spodziewałem się, u niektórych widziałem łzy ze wzruszenia poważnie. Sternik tez miał mokro.
Śledzę drogę artystyczną Aśki chyba jak żaden z Was (mam konkurencję Jurek z żoną i Sławek też zaliczyli po 3 koncerty z Gąsiem).
Władek, Grzegorz ma trochę racji, może nie ginęła, ale też nie rozwijała się.
No byłem w zeszłym tygodniu na ich koncercie w Markowej Knajpie.
Wydaje się niemożliwe, przez tydzień, a jednak szalona różnica.
Jurek może to potwierdzić.
Drobiazg
porządna scena, super nagłośnienie (zresztą jak zwykle w naszym CKiS) i ten jedwabny głos rozbrzmiał jak dzwon. Właśnie ten głos dominował i czarował wczoraj.
Asiu są dwie próbne wspaniałe ballady Twojego autorstwa i tego się trzymaj, to już jest czas na własny repertuar, covery już opanowałaś znakomicie.
Wczoraj zahipnotyzowała publiczność, no a byli to najwierniejsi bywalcy LCB, niezwykle wyrobieni, a zwaliło ich z nóg, z prezydentem miasta na czele. Dopytywali się o płyty gdzie i kiedy następny koncert.
To była magia, no bo jak to nazwać Aśka zażartowała, że podczas jak ona popija wodę można by poklaskać coby przerw nie było, to publika klaskała już za każdym razem.
Czas na koncercie tak szybo przeleciał, że wydawało się niemożliwe - koniec.
A co było potem napiszę potem