autor: posener » września 2, 2009, 7:00 pm
Dałem się wciągnąć do dyskusji, więc dodam, iż ostatnie lata są dla Jeffa znakomite. Jest w wielkiej formie, ma niesamowitą kapelę, koncertuje na różnych kontynentach, a w kwietniu został wprowadzony do Rock'n'roll Hall of Fame. Wprowadzający speech w Cleveland wygłosił stary kumpel ze szczenięcych lat, niejaki Jimmy Page, który potem towarzył Jeffowi na scenie grając partie rytmiczne na 12-strunowym Fenderze, bodajże z 1965r. tym samym, który wykorzystał nagrywając Stairway To Heaven. Panowie wykonali Immigrant Song i Beck's Bolero i widać było, że stara przyjaźń nie rdzewieje, a przez lata były między nimi napięcia. Z drugim ze starych kumpli z The Yardbirds, E.Claptonem wyszedł na scenę podczas koncertu Erica w Saitama Super Arena w Tokyo. Stara gwardia znowu razem, nadal w świetnej formie potwierdza po raz kolejny siłę i wyjątkowość pokolenia lat 60-70