Witam serdecznie!
Niedawno założyłem temat o małych wzmacniaczach lampowych do domu. W końcu sprawiłem sobie .
Ogólnie z brzmienia jestem zadowolony. Piękny, krystalicznie czysty kanał clean. Kanał drive brzmi lepiej w hajdżejnach niż w kranczu, ale jest użyteczny. Nadzwyczajnie "niskoszumny" (na cleanie rozkręconym na full szum ledwo zauważalny). Naturalnie brzmiący i równie nieszumiący reverb. Zabójczy, zwarty dół, przypominający raczej pakę 4x12", a nie jednogłośnikowe kombo (Niemiaszki dobrze wykombinowały, żeby zamknąć tył niemal całkowicie)...
Po 2 dniach testów nasuwa mi się kilka refleksji, pytań:
-wzmacniacz jest stosunkowo cichy - w garażu o powierzchni ok. 25 m2 można dać czysty na full z czystym sumieniem (mój tranzystorowy fenderek zabijał przy głośności 3/10)
-przesterowanie końcówki czystym kanałem zauważalne jest dopiero, gdy Volume przekroczy godzinę 4, a kranczyk jest raczej delikatny, nawet, gdy rozkręci się do oporu.
Czy w związku z powyższymi, nie powinien on mieć nieco większego gainu na cleanie? Da się to jakoś podkręcić (zaznaczam - piec jest na gwarancji)? Może lampy zmienić?
-po odkręceniu reverbu na full pojawia się pisk, jakby sprzężenie - bez względu na poziom głośności, nawet po odpięciu gitary. Przy ustawieniach poniżej godziny 3 jest OK. To myślę podlega pod reklamację, choć w sumie nie przeszkadza, bo nie używam tyle pogłosu.
-EQ działa... dziwnie, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia. Trudno znaleźć mi to jedno, właściwe ustawienie. Może ktoś gra na takim ustrojstwie i ma jakieś własne patenty?
Dzięki za wszelkie odpowiedzi.
Pozdrawiam!
Mariusz