Dosyć szczegółowym i, wydaje mi się, godnym polecenia źródłem jest "Historia Jazzu. Rodowód" Andrzeja Schmidta.
Uprzedzając możliwe reakcje, słowo wyjaśnienia. Ten post ma na celu przedstawienie poglądów Pana Schmidta, mam nadzieję uzupełnienie czy wyjaśnienie jakichś braków, zachętę do dalszej dyskusji (chociażby poprzez kolejną negację wszystkich teorii) oraz rekomendację rzeczonej książki. Jak wszystko przetrawię i sobie poukładam to
może napiszę coś od siebie
Opisuje podłoże, zaczynając od
historii Ameryki brytyjskiej, tj. okres kolonialny, formowanie się stanów - taka historia USA w skrócie. Potem całkiem detalicznie przedstawia
muzykę brytyjską w koloniach: od
psalmów, poprzez całą ewolucję
hymnów, do
tańców, ballad i Yankee Tunesmiths. Następnie drugie oblicze, czyli
Afryka Zachodnia: plemiona, wierzenia i muzyka, handel niewolnikami i potem Indie Zachodnie i sytuacja w koloniach brytyjskich. Do początkowej fazy muzyki negro-amerykańskiej zalicza hymny śpiewane podczas
Revival Camp Meetings,
spiritual folk, worksongs, minstrele. Następny rozdział wprowadza w minstrele, ragtime i blues. No i ostatni stanowi opis Nowego Orleanu.
I kilka rzeczy o
bluesie z tej oto książki:
- Blues jest to dialog zaśpiewów i instrumentalnych odpowiedzi.
- Jeśli chodzi o nastrojowość to poprzednikami bluesa były
"moans" (zawodzenia),
"field-hollers" (zawołania plantacyjne) i spirituals.
- Plantacyjne wołanio-zaśpiewy (cry i holler) to najmniejsze cząstki 'blue tonality' - bluesowej aury dźwiękowej. Cries i hollers nasyciły z kolei sobą worksongi i niektóre (gdyż to pieśni grupowe o określonym obszarze treści) spirituals
- Do powstania bluesów przyczyniła się wojna domowa i fakt, że murzyni formalnie stali się wolnymi obywatelami. Zmieniły się ich warunki życia: musieli sami o sobie zdecydować i wejść w zorganizowane już społeczeństwo. Niektórzy się przystosowali dość szybko, ale dla sporej części były to szok i niewiadoma, bezradność i osamotnienie. "Zaowocowało" to nową formą poetycko- muzycznej ekspresji.
- Pierwsze bluesy to nieskładne kombinacje cries i hollers (ciepłe i zmienne wibrato, falsetowe załamania głosu ku górze, blue notes).
- Oddzielny punkcik na
blue notes : Nie są stałą regułą, równie często używano interwałów czystych. Teraz troszeczkę dosłownego tekstu: "W tych punktach skali śpiewający kształtuje dźwięki dowolnie. W gwarze bluesowej nazywa się to "to worry" (obrabiać, dręczyć), "to scoop" (czerpać) lub "to slur" (zlewać). Odpowiada to zatem mniej więcej praktyce zachodnio-afrykańskiej, gdzie blue notes występują (choć w innej aurze dźwiękowej) sporadycznie i nie wszędzie, a interwały czyste 3, 5, 7 są po prostu omijane i dlatego skala bluesowa nie ma odpowiednika w Afryce. Rozwinęła się w Stanach jako rezultat utemperowania i modyfikacji afrykańskiej idiomatyki melodycznej przez europejską harmonię."
Charakter blue notes ogranicza ich użycie do śpiewu i instrumentów, w których wysokość dźwięków można kształtować, czyli dęte i gitara.
- Pierwsze bluesy nie miały formy i szkieletu. 12-taktowce rozwinęły się z wiejskiego bluesa pod koniec XIX w. Występowały też inne formy wczesnego bluesa: anglo-amerykańskie ballady 8- i 16-taktowe. (Ale to u Berendta chyba też jest?)
- "Śpiewanie melodii z wypełnieniem luk i dźwięków trzymanych nutami interpolowanymi (czyli wstawkami chyba, tak?) było mocno ugruntowaną praktyką w anglo-amerykańskiej muzyce ludowej, na długo przed rozwinięciem się negro spirituals i bluesów"
Americas Music. From Pilgrims to Present, Gilbert Chase
- I jeszcze bardzo ciekawy punkcik o
improwizacji (nawiązujący do poprzedniego): "Zasada wypełnień instrumentalnych przeszła do jazzu i utrwaliła rolę improwizacji. Nawiasem mówiąc, improwizacja nie jest najważniejszym elementem w muzyce jazzowej, choć z biegiem lat stała się czymś oczekiwanym i probierzem sił twórczych jazzmana.Jednakże w bluesie nie można nie improwizować w instrumentalnych wypełnieniach, gdyż cała kinetyka formy do tego prowadzi i do tego skłania."
I wiele innych fascynujących informacji. Także naprawdę polecam!
pozdrwiam
A.