Borys bardzo Ci dziękuję za recenzję, ja sam nie potrafię o tym pisać ... tyle emocji we mnie, tych najpiękniejszych, że nie znajduję odpowiednich słów. Słucham nagrania, wyszło rewelacyjnie
Fajnie było Cię spotkać i porozmawiać, szkoda że znowu za krótko.
Miło mi czytać, że nie tylko mnie ta muzyka ujęła - może uda się to powtórzyć ?
Dziękuję Pani Kindze za piękną zapowiedz przed koncertem, i Panu akustykowi który sprawił , że każdy dźwięk smakował wybornie ...
Pozdrawiam
P.S
... a Stefan faktycznie wymiatał
w skutek jego niesamowitej energii rozpadł się pedał w pianie, ale poradził sobie z uśmiechem na twarzy.
Zapowiedział, że następnym razem zabierze dwa
tak na wszelki wypadek...
- a pamiętacie solo Jurka / siedem minut z groszami /, nawet woreczek foliowy lezący obok zagrały, a nie wspomnę już o zamku od futerału bębna
to taka sztuczka, ale wprowadza pewien luz na widowni, i pokazuje jednocześnie że instrumentem perkusyjnym może być cokolwiek... tylko w odpowiednich rekach
Gitara Maćka, przemówiła przepiękną barwą, wyszorował dźwięki przesycone delikatnością, zupełnie pianissimo, a i w kosmos też potrafił nas wystrzelić porywającymi frazami, gdzie dźwięk przeszywał na wskroś.
Było kilka standardów, ale sposób ich interpretacji bardzo osobisty, cześć słuchających ma tu skojarzenia z innymi gitarzystami, ale ja mimo wszystko mam odczucie wielkiej indywidualności tego co robi z instrumentem.
Bas, to samo każdy dźwięk zagrany z duszy, z serca ... Kilka razy mieliśmy okazje Michała podziwiać w partiach solowych ... wyśmienite granie, z wielkim smakiem, soczyście brzmiące ...
... a jednak udało mi się coś napisać
fot, Kasia Mucha