Tak się zastanawiałem nad kwestią nagrywania w podanym przez Ciebie budżecie, przypominając sobie swoje początki. W zasadzie potrzebujesz poniższych rzeczy:
1) komputer z kartą dźwiękową i DAW i jak najlepszym odsłuchem,
2) mikrofon, a najlepiej dwa,
3) preamp do mikrofonu i wzmacniacz słuchawkowy,
4) słuchawki - najlepiej zamknięte.
------------------------------------------------
ad. 1)
- Załóżmy że większość z nas ma jakiś w miarę współczesny komputer.
- Co do karty dźwiękowej moje zdanie jest takie: albo SoundBlaster z allegro za 60 zł albo RME lub wyżej. Oprócz dwóch powyższych kart miałem też M-Audio Audiophile 2496 i powiem, że różnica względem sound blastera niewielka - za to do RME - przepaść. Na SB spokojnie można ponagrywać. Ja miałem wersje uważane za najlepiej brzmiące - te z metalowymi gniazdkami.
- DAW (Digital Audio Workstation - krótko mówiąc program) - no cóż - nie widzę na razie konkurencji dla Reapera w jego cenie
Chyba że ktoś już kupił jakiś DAW - np. z kartą dźwiękową. W istocie to tylko kwestia ergonomii, każdy współczesny program tego typu robi to co ma robić. Pro Tools, Cubase, Logic... co kto lubi i na co kogo stać. Tyle że, dopóki nie masz dobrego odsłuchu i mikrofonu, nie ma sensu wydawać dużych pieniędzy na program, który sam nie ma właściwie wpływu na brzmienie.
- monitory. W zasadzie poważny monitoring swoich działań (zwłaszcza kiedy dochodzi instrument basowy) daleeeko wykracza poza ten budżet. Natomiast na początek ja np. wykorzystałem domowe hifi. Udało mi się na tym nawet zrobić dwa dobre miksy. Ale uwaga! To było w starym letnim domu z bardzo dobrym (przypadkierm) pomieszczeniem, w którym dominowała goła cegła i drewno, a ściany były krzywe. W bloku już jest znacznie, znacznie gorzej.
Tutaj od razu należy się uwaga i uprzedzenie sugestii: odradzam kontrolę nagrań na słuchawkach. One oszukują, najczęściej na naszą (muzyków) korzyść. To znaczy, w efekcie, na niekorzyść, bo upiększają rzeczywistość
Głośniki są niezbędne dla jakiejkolwiek wiarygodności odsłuchu. Nawet małe gówie...ka komputerowe są lepsze niż słuchawki.
ad. 2)
Mikrofon.
Poza odsłuchem, to drugie najsłabsze ogniwo budżetowego studia. Nie schodziłbym poniżej Shure'a SM58 albo 57, chyba że ktoś ma tylko 100 zł i koniecznie chce zacząć. (Jednak wtedy nie pyta o poziom techniczny nagrań.) Hm. Dobry jest Neumann U87. Potem (schodząc w dół z ceną) słyszałem dobre efekty na Rode NTK i którejś Audiotechnice (musiałbym poszukać który to był model). To jeśli chodzi o wokal. SM58 jest o tyle dobry, że jako praktykujący muzyk możesz taki już mieć na scenę. A np. Bono z U2 nagrywa przez niego również w studio. Są też znane kawałki nagrane przez SM57 (cały czas mówię o wokalu). Jakkolwiek większość oczywiście jest nagrywana przez wielkomembranowy pojemnik. PODOBNO w małej cenie niezła jest Oktava 319, ale podchodź do tej opinii ostrożnie, bo miałem raz do czynienia z tym mikrofonem i była tragedia. Może to była chińska podróba - nie wiem. Wracamy do kwestii dobrego odsłuchu - bo najczęściej sam będziesz musiał rozstrzygnąć czy dany sprzęt jest warty zakupu.
Napisałem że najlepiej 2 mikrofony. Powiem więcej - na płycie mam kawałek grany tylko na gitarze akustycznej z wokalem. I trudno byłoby mi uzyskać zadowalające brzmienie bez trzech mikrofonów, których użyłem. Ale spokojnie: mając przyzwoitego wielkomembranowca (np. Rode NTK) i SM57/58 - możesz nagrać zadowalający materiał na gitarę i głos.
Możesz powiedzieć że przecież można osobno - najpierw gitarę, później na ten sam mikrofon głos. Ja odpowiadam: spróbuj tak i tak. I porównaj. Ja tak zrobiłem i już nie próbuję nagrywać osobno
ad. 3)
Preamp(y) mikrofonowe, wzmacniacz słuchawkowy.
Jeden z najłatwiejszych zakupów moim zdaniem. Mały mikserek z dwoma pełnymi wejściami mikrofonowymi. Mówiąc "pełnymi" mam na mysli gniazdo XLR i możliwość włączenia phantomu (zasilania dla mikrofonów pojemnościowych 48V). Do tego wygodnie załatwiamy od razu sprawę zasilania słuchawek. W cenie 200 - 500 zł jest kilka sprawdzonych modeli: Behringer UB802, Soundcraft Compact 4, Phonic... Mikserek łączymy z kartą dźwiękową w obie strony: "Tape Out" na mikserku do "Line In" w karcie i drugim kablem na odwyrtkę.
Chciałbym w tym miejscu przestrzec przed naciągaczami namawiającymi na lepszy preamp mikrofonowy od wyżej wspomnianych. Faktem jest, że w dużych studiach SĄ lepsze preampy. Ale gwarantuję, że 99,99% populacji nie będzie w stanie odróżnić preampu Behringera od Neve na dobrym odsłuchu, nie wspominając o przeciętnym odsłuchu, nie wpominając o preampie za kilkaset zł (nie pytajcie ile kosztuje preamp Neve). Namawianie właściciela domowego studia wartego łącznie 2 - 3 tys. na lepszy preamp jest zwykłym złodziejstwem! W takim studiu jest parę duuuużo słabszych punktów. Powstał cały rynek naciągaczy oferujących preampy lampowe i tranzystorowe za 100, 200, 300, 400... itd. zł - każdy mający przenieść Wasze produkcje w inny świat i dać im tchnienie prawdziwego studia.
Nie dajcie się nabrać! - tchnienie prawdziwego studia to przede wszystkim:
- dobry muzyk
- dobry instrument
- dobry mikrofon
Cała reszta, łącznie z preampem może być amatorska. Dobry realizator - mając 3 powyższe - poradzi sobie nawet w piwnicy a i tak wszystkim kapcie spadną w wrażenia. Podobny rynek naciągaczy rozwinął się wśród naiwnych audiofili, którzy z zapałem godnym lepszej sprawy testują i kupują kable zasilające grubości węża ogrodowego za stosowne do ich wyglądu pieniądze - a nawet są już audiofilskie kable podtynkowe!! Podczas kiedy akustyka ich pokoju przypomina poczekalnię dworcową...
ad. 4)
Słuchawki.
Też w sumie prosta sprawa: Jeśli masz już dobry odsłuch i mikrofon - polecam AKG K271 albo Beyerdynamic DT-150. A jeśli budżet cienki - AKG K-55 też wystarczą.