zaczynałem muzyczną edukację kiedy większości forumowiczów nie było jeszcze nawet w planach perspektywicznych. od kiedy pamiętam to coś mi grało a ja natychmiast starałem się wprowadzać to w czyn. tak więc po opanowaniu gry na fujarce i cymbałkach wyprosiłem u rodziców pianino i ten moment zadecydował o całym moim dalszym życiu.
początkowo wciągałem wszelkie dźwięki jakie mnie otaczały ale 1szym mocnym akcentem (jak dla 7-latka) było "Pretty Woman" Roya Orbisona:
http://www.youtube.com/watch?v=E4ufitiA ... re=related
intro na bębnach i gitarza było powalające! a i to co później - piosenka miała dość skomplikowaną jak na rokendrola formę
parę lat później środek masowego ogłupiania z niewiadomej dla mnie do dziś przyczyny wyemitował koncert Stevie Wondera. SUPERSTITION!!!
http://www.youtube.com/watch?v=_ul7X5js1vE
brzmienie clavineta po prostu wbijało w podłogę. a do tego nieziemski groove. kwintesencja tego co w czarnej muzie najlepsze.
potem zaintrygowało mnie drapieżne brzmienie Hammonda Jona Lorda i jego równie drapieżne solówki:
http://www.youtube.com/watch?v=G6x8GGXrCFQ
a wreszcie zupełnie nowe horyzonty otworzył przede mną Herbie Hancock:
http://www.youtube.com/watch?v=yy0qsrny58I
ale to własnie jazz otworzył mój umysł na różnorodność muzyczną i wtedy zainteresowałem się oryginalnym bluesem. oczywiście bardzo wiele zawdzięczam Pani Marii Jurkowskiej - to właśnie w jej audycjach usłyszałem wielkich artystów czarnego bluesa o najróżniejszej proweniencji.
Rev. Gary Davis:
http://www.youtube.com/watch?v=_90D1RzApts
Joe Williams:
http://www.youtube.com/watch?v=63DRUY_d ... L&index=25
w '76r. ub.w. w naszym kraju wystąpił Muddy Waters. jego koncert odbił się szerokim echem i jeśli dobrze pamiętam została nawet wydana płyta:
http://www.youtube.com/watch?v=HgHQalqG6E8
i tak można by wymieniac i wymieniac. ulubioną formą wypowiedzi artystycznej jest dla mnie jazz jednakże i bluesa grywam z wielkim upodobaniem.
w połowie lat '
90tych ub.w. miałem okazję wypróbowac moją wiedzę i umiejętności w zespole "Wanted Friends":
http://www.blues.com.pl/viewtopic.php?t=13615
potem był kultowy "Outsider" i jego charyzmatyczny leader Przemek Janik.
wcześni "The Crackers" grali mieszankę bluesa i funku. tu znakomity harmonijkarz Andrzej Markiel.
w międzyczasie jeszcze "Swawolny Dyzio" i "-123.min"
jamy "Od Zmierchu Do Świtu" no i "HooDoo Band"
grywałem z Leszkiem Cichońskim, Andrzejem Ryszką, Romanem "Pazurem" Wojciechowskim, Sławkiem Wierzcholskim, Aniką,
Carlosem Johnsonem, Stanem Skibby i jeszcze paroma innymi...
[/u]