na wstępie przepraszam - wiem, że to nie płyta bluesowa, ale...
...ale wiem, że na tym forum są również takie osoby, które słuchają też Hard Rock'a.
Strasznie jestem ciekaw Waszej opinii o tej płycie
14 utworów na które fani czekali tylko 14 lat
w sumie przeszło 70 minut muzyki - muzyki zupełnie innej niż dotychczasowe dokonania Gunsów.
W sumie to tylko głos Axla przywołuje skojarzenia ze starym Guns n' Roses , co w sumie nie dziwi, bo poza nim (i klawiszowcem Dizzy Redem) nikt z tamtych muzyków nie gra już w tym zespole.
Sam kierunek muzyczny w który podążył Axl raczej nie zaskakuje, bo przecież od conajmniej dwóch lat w sieci pojawiały się jakies przecieki z różnymi wersjami nowych numerów.
Cóż jesli ktos oczekiwał starego dobrego Rock n' Rolla, to się rozczarował.
Ja jednak postanowiłem tej płyty posłuchac nie patrząc na dotychczasowe dokonania grupy - traktując "Chinese Democracy" jako nowy rozdział w historii Guns n' Roses.
Słuchałem jakiś czas temu kilku utworów z sieci w surowych jeszcze wersjach i zupełnie do mnie nie przemawiały.
Teraz włączyłem gotową płytę i mile się zaskoczyłem.
Jak dla mnie bardzo fajny materiał, nowoczesny, świetnie poaranżowany i to co najważniejsze - są to nadal piosenki - melodie, które zapadaja w pamięci. Elektronika którą są "skazone" niektóre utwory jakoś mniej mi przeszkadza niż w tych wcześniejszych wersjach demo.
Dużo świetnych gitar i klimatu - klimatu niejednokrotnie przywołującego skojarzenia z takimi artystami jak Queen czy Elton John.
Polecam.