autor: bluesromyrofeel » stycznia 14, 2009, 12:39 am
Może mi się oberwie, ale moim zdaniem forum jest przepełnione od kosmopolitów, którzy nie słuchają polskiego bluesa i jego okolic. Co polskie to beee, co zza Atlantyku jest cool. A przynajmniej tak ma większość Polaków, więc statystycznie i na forum są tacy.[/quote]
To nie tak , ja wychowałem się na Tadku Nalepie (jeśli chodzi o polski blues) a po prostu na Breakout-cie. To był na prawdę blues, mimo że z lat 60;70 -tych. Przeżyłem długoletnią fascynację Jimi-m (zresztą do dzisiaj trwa). Leszek Cichoński próbuje (i skutecznie) popularyzować blues-a.
Jednak to za mało. Dzisiaj blues zamknął się w atmosferze mniej lub więcej odpowiednich klubów (i to też chociaż tyle, dobrze).
Jednak nie ma w RP takiego stylu,atmosfery,feelingu itp dla bluesa lub czegoś bues-o podobnego tak jak np.; w Holandii, Niemczech, Czechach.
W związku z tym częściej sięgam po dokonania wykonawców z południa usa (i nie tylko).
Nie ma blues-owego nastawienia w RP. Jeśli już to rock, rock'n roll(w szerokim tego słowa znaczeniu). Jeden festiwal -RAWA, jest zjawiskiem zbyt niszowym. Etos-legenda Dżemu też już blednie (a pewnie chłopaki zarabiają głównie za granicą).Zespołów (wydaje mi się) jest bardzo niewiele (chyba że na Górnym Śląsku). Moji wrocławscy idole (fachowcy-rewelacyjna kapela) Easy Rider też chałturzą tylko w jakichś portowych miastach Niemiec.
Nie znam aktualnie nowych młodych zespołów o brzmieniu blues-owym.
Jeśli nawet są , to gdzie je znajdować. Etosu i odczuć związanych z blues-em z lat 70, 80 wciąż poszukuję. Trochę odnajduję w radiu BAOBAB gdzie pod tym zacnym krzaczkiem skryli sie najlepsi (bez następców) redaktorzy rozsławiający "zjawisko BLUES". Nie ryzykowałbym stwierdzenia "cudze chwalicie swego nie znacie" (kosmopolityzm).
Po prostu blues w RP ginie. Choć pragnę go ciągle odnajdywać.
A może się starzeję?
pozdrawiam roman