Byłem tam
Niesamowity koncert, po prostu magia. Bardzo lubię Kenny'ego Garretta, a Mclaughlin poruszył mnie chyba najmniej z nich wszystkich (co absolutnie nie znaczy, że mało
). I to naprawdę wspaniałe, że na koncercie jazzowym pojawiło się 6 tysięcy osób. Przy czym bilety nie były najtańsze
Cudowny koncert. Gdy wstawałem z krzesła podczas przerw cały się trzęsłem. Niesamowita energia, szkoda że tak słabe nagłośnienie...