Trudno się nie zgodzić z Twoimi słowami Sebastianie!
Od pierwszych urywków koncertu, które mogłem zobaczyć dzięki Zbyszkowi Stępskiemu, aż po uczestnictwo w pełnym doznań odsłuchu ścieżki dźwiękowej, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że to jeden z najlepiej wyprodukowanych koncertów, jakie w życiu słyszałem. Po pierwsze różnorodność: solo- akustycznie, zaraz potem najlepsza tradycja blues rocka - power trio, aż w końcu dochodzi się do nowoczesnego, choć opartego o najlepszą klasykę, pięknego współbrzmienia zespołu.
Najbardziej przypadło mi do gustu Trio, które wg. mnie jest najlepszą rzeczą jaka przydarzyła się Johnowi. Sekcja Paladino-Jordan jest wprost fenomenalna.
Jednak to, co najbardziej mnie uderzyło, to fakt, że MOŻNA! Tak, można zagrać fenomenalnego, nowoczesnego bluesa nie tylko dla fanatyków, ale dla szerokiej publiczności, sprzedać i jeszcze na tym zarobić krocie!
John Mayer to dla mnie wielka nadzieja nowej sceny. Wydawnictwem "Where the light is" połączył wszystko to, co u niego najlepsze!
Gorąco polecam!
Mała próbka (kliknij wysoką rozdzielczość):
http://pl.youtube.com/watch?v=7wJ-VPqFzy0