Oo, jak to się mówi: głupi ma szczęście.
Eh, nie jestem najlepsza w zadawaniu tych zagadek i prawdę mówiąc wolałabym, żeby to Rafał zadawał w ramach odgadnięcia Hendrixa, ale skoro się rozłączył...
No dobra. Więc... [...] może coś prostego, bo po wycisku w szkole myslenie nie jest najłatwiejsze...
No więc: muzyk ten umarł w wieku niespełna czterdziestu lat. Jego żona, z którą wzięli ślub w roku, w którym umarła pewna ikona pop kultury, umarła kilkanaście lat po nim.
Przez jakiś czas w zespole, którego ten muzyk był leaderem, grał perkusista, który wcześniej grał w innym, dobrze nam wszystkim znanym zespole, nastepnie zajmował się sprzedażą olei, farb, lakierów, czy czegoś w ten deseń, grał w innym, raczej obciachowym zespole, następnie w zespole muzyka, którego szukamy, a obecnie powrócił do tego pierwszego, bardzo znanego zespołu (już pominę wszystkich wykonawców i zespoły, z którymi grywał przez krótszy czas).
Nina Sawicka.